Lechia Gdańsk rozgrywa już 14. sezon po powrocie do ekstraklasy, ale od tego czasu jej piłkarze bardzo rzadko sprawiali sobie prezent świąteczny. Tylko trzy razy bowiem kończyli rok zwycięstwem, aż osiem razy przegrywali. Jak będzie w piątek w Płocku?
W pierwszym w tym sezonie meczu na Polsat Plus Arenie Lechia Gdańsk pokonała Wisłę Płock 1:0. Zespół Piotra Stokowca nie zagrał wielkiego spotkania, ale wygrał zasłużenie, choć do zwycięstwa potrzebował sporej pomocy rywali.
Lechia Gdańsk rozegrała kolejny słaby mecz, ale dzięki fenomenalnej postawie Dusana Kuciaka i zabójczej skuteczności pokonała Wisłę Płock 3:1. Zatem wciąż ma realną szansę na 4. miejsce na koniec sezonu.
Lechia Gdańsk w czterech ostatnich meczach zdobyła raptem dwa punkty, ale wciąż ma realne szanse na zajęcie 4. miejsca, które może dać promocję do europejskich pucharów. W piątek zmierzy się na wyjeździe z Wisłą Płock (godz. 18).
Piłkarze Lechii nie zwalniają tempa. Pokonując Wisłę Płock 2:0 wygrali swój trzeci kolejny mecz w ekstraklasie, a bohaterem spotkania znów był Flavio Paixao, który zdobył obie bramki.
Forma pomocnika Arki Michała Nalepy u boku trenera Zbigniewa Smółki wygląda obiecująco. 23-latek przeciwko Wiśle Płock (3:3) zapisał kolejny dobry występ. Podczas niego doszło do zgrzytu z jednym z rywali.
Istny rollercoaster i festiwal bramek oglądaliśmy w Gdyni w meczu Arki z Wisłą Płock (3:3). Wykreowało to kilku bohaterów, jak i tych, którzy popełniali błędy. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W meczu Arki Gdynia z Wisłą Płock piłkarze uraczyli kibiców workiem z bramkami. Padł remis 3:3, choć gospodarze po udanym pościgu bardzo bliscy byli wygranej.
Piłkarzom Arki Gdynia został już tylko jeden mecz do rozegrania w tym roku - z Wisłą Płock. Trener Zbigniew Smółka nie ukrywa ogromnego zmęczenia zawodników. - Jedziemy już na oparach, ja też jestem już bardzo zmęczony.
Wykorzystując przerwę reprezentacyjną Arka Gdynia rozegrała sparing z Wisłą Płock. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a trener Zbigniew Smółka miał okazję do przetestowania całej kadry drużyny. Dzień wcześniej Komisja Ligi Ekstraklasy nałożyła na klub karę finansową.
- Żona przed każdym meczem mówi mi, żebym strzelił bramkę. Uśmiecham się, bo w końcu jestem tylko obrońcą. Ale z występu męża w Płocku myślę, że może być zadowolona - uśmiecha się Damian Zbozień, który w miniony weekend przeciwko Wiśle zagrał najlepsze spotkanie w barwach Arki Gdynia.
W większości dzięki Michale Janocie i Damianowi Zbozieniowi piłkarze Arki Gdynia strzelili w Płocku trzy bramki i ograli Wisłę (3:1). Ogromną różnicę na boisku robił zwłaszcza ten pierwszy. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Po zwycięstwie w Płocku z Wisłą (3:1) trener Arki pękał z dumy. Widać było, że pierwszej wygranej w roli szkoleniowej w Gdyni potrzebował jak tlenu.
Mecz w Płocku był pełny nieoczekiwanych zdarzeń. Po mizernej pierwszej połowie, emocji nie zabrakło po przerwie, kiedy to Arka zaaplikowała Wiśle trzy gole (3:1). Wszystkie zdobyli jej napastnicy.
Marcin Warcholak i Mateusz Szwoch z przerwami spędzili w Arce Gdynia łącznie 14 lat. Teraz obaj staną naprzeciwko żółto-niebieskich w barwach Wisły Płock (sobota, godz. 18).
- Dla mnie normalność to rozstać się z piłkarzem w zgodzie. Zapłacić wynagrodzenie z obowiązującym go i wygasającym kontraktem, nie każąc zrzekać się połowy miesiąca, by mógł normalnie od początku przygotowywać się ze swoim nowym pracodawcą. Ale może ja nie jestem normalny - napisał na Twitterze dyrektor sportowy Wisły Płock Łukasz Masłowski.
Od nowego sezonu najlepszy strzelec Arki Mateusz Szwoch grał będzie w Wiśle Płock. Nafciarze o pomocnika gdynian zabiegali już od co najmniej kilku tygodni, teraz podpisali z nim trzyletni kontrakt.
- My chyba po prostu raz na jakiś czas musimy dać d... - te słowa Damiana Zbozienia w zasadzie mówią wszystko. Arka potrafi rozgromić rywala, po czym doprowadzić swoich kibiców do białej gorączki. Ogromna dysproporcja, którą ciężko wytłumaczyć.
W żołnierskich słowach postawę Arki w Płocku z Wisłą ocenił jej obrońca Damian Zbozień. Goście przegrali jedynie 0:2, choć powinni znacznie wyżej.
- Różne sytuacje zdarzają się na boisku, ale Giorgi chciał iść do końca, mimo że nie miał szans na dojście. Widział, że będę pierwszy do piłki, a mimo to wystawił nogę. Dla mnie to głupota zawodnika - ocenił starcie z zawodnikiem Wisły Płock bramkarz Arki Pavels Steinbors.
Wytłumaczyć postawę zawodników Arki z płocczanami jest niezwykle trudno. Zamiast emanować pewnością po wysokim 5:0 tydzień temu, zespół był w kompletnej rozsypce. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Chyba tylko w polskiej ekstraklasie można wygrać 5:0, a tydzień później zaprezentować festiwal błędów rodem z czasów juniorskich i fatalny poziom piłkarski. Tak zachowała się Arka, która po rekordowym triumfie w lidze katastrofalnie zagrała siedem dni później i przegrała z Wisłą Płock 0:2.
Trzy zwycięstwa z rzędu to najlepsza jak dotąd ligowa passa Arki w ekstraklasie od momentu powrotu do elity po 23 latach z nią rozłąki. W najbliższą sobotę w Płocku przeciwko Wiśle (15.30) zespół ma szansę wyrównać ten skromny rekord.
Skrzydłowy Lechii od początku tygodnia trenował na pełnych obrotach i bardzo prawdopodobny jest jego występ w sobotnim meczu z Wisłą Płock (godz. 20.30).
Damian Zbozień o pozycję na prawej obronie w Arce rywalizuje z Tadeuszem Sochą. Obaj prezentują wyrównany poziom, jeden nie odbiega od drugiego. Często o tym, kto w danym momencie jest lepszy, decyduje forma. W lepszej jest ostatnio Socha, dlatego na niego w pierwszej kolejności stawia trener.
- Jestem takim typem zawodnika, który dochodzi do wysokiej formy meczami, nie traktuje ich jako pretekst do zmęczenia. Ja się nimi naładowuję, to daje mi siłę i wydolność - zdradza lewy obrońca Arki i strzelec gola z Wisłą Płock, Marcin Warcholak.
Arce lekką czkawką w niedzielnym meczu z Wisłą Płock odbiły się czwartkowe wojaże w Lidze Europy. W upalnej pogodzie najlepiej jednak prezentował się Patryk Kun, który po raz kolejny potwierdza, że warto było go sprowadzić. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
W meczu Arki z Wisłą Płock remis 1:1. Kogo ten wynik bardziej urządza? - Cieszymy się z tego punktu - mówi trener płocczan Jerzy Brzęczek. - Trzeba szanować ten remis - odpowiada trener Arki Leszek Ojrzyński.
Po pucharowej euforii Arka wróciła do ligowej rzeczywistości i tylko zremisowała w niej z Wisłą Płock 1:1.
Największe zagrożenie dla Arki po meczu z duńskim FC Midtjylland to obniżka lotów w weekend ligowy. Przed gdynianami staje Wisła Płock, lecz zapewniają, że nie ma czego się bać. - Nie zwariujemy. To, że wygraliśmy z Midtjylland, nic nie zmienia w naszych głowach - zapewnia strzelec decydującej w tym meczu bramki Rafał Siemaszko.
Arka staje przed motywacyjnym problemem większości zespołów. Jak po meczu w europejskich pucharach tak samo mocno zmobilizować się na zwykłe spotkanie w ekstraklasie?
Dzięki konsekwentnej grze przez pełne 90 minut piłkarze Lechii bez najmniejszych problemów pokonali na wyjeździe Wisłę Płock 2:0. Gole zdobywali Marco Paixao i Mateusz Matras, dla którego był to debiut w gdańskim zespole.
Porażka Arki z Wisłą Płock mogła być dużo boleśniejsza, gdyby nie intuicyjne i szczęśliwe interwencje bramkarza Pavelsa Steinborsa. Jeden ze strzałów Łotysz przyjął nawet na twarz i uchronił zespół przed stratą gola. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Arka przegrała bardzo istotny w kontekście utrzymania w ekstraklasie mecz z Wisłą Płock. Lepsza postawa po przerwie nie wystarczyła do tego, żeby zapunktować. - Przeciwnik był inny niż poprzednio. Konkretniejszy - mówił po spotkaniu trener Leszek Ojrzyński.
Strefy wyłączone z ruchu kołowego i brak przejazdu z Redłowa do Witomina, kierowców w Gdyni dziś po południu czekają utrudnienia.
Jeszcze niedawno śmiała się z niego cała Polska, gdy popełnił fatalny błąd w półfinale Pucharu Polski. - Musisz walczyć. Kiedy nie idzie, musisz wrócić na właściwe tory, a kiedy idzie po twojej myśli, nie odpuszczać - zdradza receptę na sukces Pavels Steinbors. Dzisiaj jest podstawowym bramkarzem Arki Gdynia.
Drugi raz w przeciągu niespełna miesiąca do Gdyni przyjeżdża Wisła Płock. W pierwszym spotkaniu goście wywieźli znad morza szczęśliwy punkt. - Byliśmy wtedy bardzo, bardzo blisko - wspomina szkoleniowiec Arki Leszek Ojrzyński.
Zwycięstwo stracone przez Arkę w ostatniej sekundzie meczu z Wisłą Płock pozbawiło ją jednego punktu w nadchodzącej fazie play-off. Piłkarze jednak nie załamują się, bo widzą pozytywne zmiany w zespole. - Gra Arki wygląda lepiej. Wisła w tym meczu nie zasłużyła na punkt - mówi obrońca Krzysztof Sobieraj.
Ogrom pracy wykonali piłkarze Arki w meczu z płocką Wisłą, a w końcówce i tak zmuszeni byli odłożyć marzenia o zwycięstwie o co najmniej tydzień. Znowu jednak do siatki trafił niezawodny Rafał Siemaszko. Oceny trojmiasto.wyborcza.pl w skali 1-6.
Zwycięstwo stracone w ostatniej sekundzie meczu z Wisłą Płock, kosztowało Arkę jeden punkt na decydujące siedem meczów sezonu. - Najgorsze co może być, to stracić punkty w ostatniej akcji i nie mieć szans na odrobienie - mówił rozgoryczony szkoleniowiec gdynian Leszek Ojrzyński.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.