Działania, którymi chwali się Zakład Utylizacyjny w Gdańsku, pochłoną znacznie więcej niż 9 mln zł. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Sąsiadów ZU nie jest to kolejna inwestycja, która ma sprawić, żeby smród z Szadółek był mniejszy.
Po ponad roku w Zakładzie Utylizacyjnym w Gdańsku zakończyła się inwestycja warta prawie 69 mln zł. Od teraz w sortowni można odzyskiwać 85 proc. surowców ze wszystkich trafiających. To dwa razy więcej niż przed modernizacją.
Zużytych opon, mebli, akumulatorów czy farb mieszkańcy Gdańska nie będą już musieli wozić do Zakładu Utylizacyjnego. W Gdańsku powstanie wkrótce pięć sorterowni, w tym dwie kolejne na Zaspie i w Brzeźnie.
Dlaczego ludzie osiedlają się przy Zakładzie Utylizacyjnym na gdańskich Szadółkach, z którego regularnie dobywa się fetor?
Czarne złoto ogrodników to tzw. kompost produkowany przez Zakład Utylizacyjny w Gdańsku z odpadów bio.
Prace przy modernizacji sortowni odpadów w Zakładzie Utylizacyjnym na gdańskich Szadółkach idą szybciej niż zakładano. Koniec inwestycji planowany jest na sierpień tego roku.
Od początku lipca gdański Zakład Utylizacyjny w Szadółkach na swojej stronie internetowej publikuje codziennie "Informacje o stanie prac i warunkach meteorologicznych". Raporty zawierają także ocenę prawdopodobieństwa pojawienia się uciążliwości zapachowych na terenie zakładu. - To komfortu naszego życia nie poprawi - komentują okoliczni mieszkańcy.
Zakład Utylizacyjny w Szadółkach ma nowego prezesa i nowe, dobre wiadomości dla mieszkańców południowych dzielnic Gdańska: odpowiadające za odór mokre odpady będą przez najbliższe 1,5 roku wywożone do zakładów w innych województwach, a w międzyczasie ma się zakończyć budowa nowej, hermetycznej kompostowni.
Zakład w Szadółkach wywozi z zalanego placu kompostowego do innych zakładów 130 ton odpadów dziennie. Przez lipcową ulewę zaburzony został proces kompostowania, co spotęgowało nieprzyjemny zapach. Prezes z wiceprezydentem przepraszają.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.