Ponad trzy godziny radni sejmiku pomorskiego debatowali nad apelem do rządu w sprawie kryzysu w rolnictwie, spowodowanym przez niekontrolowany napływ ukraińskiego zboża. Radni PiS ostatecznie apelu nie poparli, choć starali się przedstawiać jako ci, którzy najbardziej rolników wspierają.
Słuchacze publicznego Radia Gdańsk mogli usłyszeć, że to nie rząd ponosi odpowiedzialność za kryzys zbożowy w Polsce. Winne są nieprzychylne Prawu i Sprawiedliwości media, a przede wszystkim Unia Europejska, która miała mieć ukryty cel, jakim było uderzenie w elektorat PiS, aby po tej "hybrydowej agresji" wynieść Donalda Tuska na stanowisko premiera.
- Tylko solidarność krajów Unii Europejskiej pomoże nam nie skrzywdzić Ukrainy. Przez różnej maści polityków możemy utracić Ukrainę jako partnera i naszego sąsiada - mówi Andrzej Mładanowicz, rolnik i do niedawna pełnomocnik ministra ds. przewozu zbóż z Ukrainy.
Rolnicy protestowali w czwartek w Gdańsku. Żądają kontroli i ceł nakładanych na ukraińskie zboże i inne produkty, które trafiają do Polski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.