- piątek, 18 lipca 2014
-
To już wszystko na dziś
Nasza relacja powoli dobiega końca - wyruszamy właśnie w drogę powrotną do Trójmiasta. Podczas dzisiejszej wyprawy w ramach akcji "Wakacje na żywo z Zuzą i Maćkiem" odwiedziliśmy najbardziej znane pomorskie zamki w Kwidzynie i Sztumie oraz w Malborku, gdzie z kolei uczestniczyliśmy w imprezie "Oblężenie Malborka".
Zuza: Od początku czułam, że to nie będzie dzień dla mnie. Nigdy nie ciągnęło mnie na zamki. Ten w Kwidzynie nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia - to po prostu jedna z wielu podobnych budowli tego typu. Tym w Sztumie byłam po prostu załamana. W zasadzie trudno to w ogóle nazwać zamkiem. Całe szczęście, że wstęp był darmowy... Z pewnością nie jest to miejsce warte odwiedzenia. Śluzę w Białej Górze można poświęcić kilka minut jeśli ma się ją akurat po drodze, ale nawet po pustej okolicy widać było, że nie jest ona celem zbyt wielu wycieczek. Myślę, że sytuacja miałaby się nieco inaczej gdybym była na pokładzie przepływającego przez nią statku. Znacznie lepiej sytuacja wyglądała w Malborku. Już sam zamek robi ogromne wrażenie swoim rozmiarem i majestatycznością. Podobała mi się także historyczna inscenizacja, bo była bardzo realistyczna i widać było, że wymagała wielu przygotowań. Fajna była także żonglerka flagami - na pewno zapamiętam to kolorowe przedstawienie. Jedyne, co nie do końca mi odpowiadało, to przaśna otoczka straganów, ale mimo to zdecydowanie warto zobaczyć to miejsce przemienione w historyczną osadę.
Maciek: - Ten zamek w Sztumie to faktycznie nieporozumienie. Obiekt z takim potencjałem wykorzystywany jest do sprzedawania ubezpieczeń? Wstyd. Co do zamku w Kwidzynie to mam nieco odmienne zdanie od Zuzy, mnie naprawdę się podobał. Co więcej, chętnie kiedyś do niego wrócę i obejrzę dokładniej. A co do Malborka to mogę mówić w samych superlatywach. To nie był mój pierwszy raz w tym zamku, ale też na pewno nie ostatni. Sam festyn też bardzo mi się podobał, czuć było ducha historii. Nie widziałem, żeby ktokolwiek się tam nudził, zwłaszcza dzieciaki. Bardzo fajnym doświadczeniem były też rozmowy z odtwórcami historycznymi. Było czuć, że wcielanie się w średniowieczne postaci to dla nich życiowa pasja, którą żyją na co dzień. Ilu z nas może powiedzieć o sobie, że też ma równie ciekawą pasję? Pewnie niewielu. Dziękuję wam, że byliście dziś z nami kolejny raz. Zapraszamy na wtorek, wrócimy wtedy nad morze i odwiedzimy m.in. Karwię i Dębki.
-
Żonglowanie flagami, czyli magia kolorów
Po obiedzie ruszyliśmy ponownie pod zamek. Trafiliśmy na maszerujący orszak, do którego postanowiliśmy się przyłączyć. Okazało się, że elegancko ubrani panowie zaprowadzili nas na pokaz żonglowania flagami. Obok bitwy, była to najciekawsza atrakcja, jaką zobaczyliśmy podczas wizyty na zamku. Pokaz świetnie uchwycił obiektywem nie odstępujący nas na krok fotoreporter Dominik Werner.
-
Nie ma to jak obiad na wodzie!
Maciek zamówił kotlet schabowy w zestawie z gotowanymi ziemniakami i zasmażaną kapustą.
- Porcja była ogromna, więc miałem poważne wątpliwości czy udami się jej podołać. Wszystko było całkiem smaczne, choć trochę bez wyrazu - komentował Maciek.
Dominik zdecydował się na pierogi żuławskie z kaszą gryczaną.
- Trochę się zawiodłem, bo myślałem, że dodatki wymienione w menu będą wymieszane w farszu, a w pierogach była tylko sucha kasza. Mimo wszystko, ciasto było odpowiednio cienkie i smaczne - mówił Dominik.
Zuza wybrała zapiekankę ziemniaczaną z polędwiczką wieprzową.
- Ja trafiłam chyba najlepiej. Zamówione przede mnie danie było bardzo smaczne. Odpowiadały mi także proporcje mięsa, ziemniaków, warzyw i sera. Potrawa wymagała jedynie odrobiny soli i pieprzu - stwierdziła Zuza.
Za całe zamówienie wraz z napojami zapłaciliśmy około 80 złotych. Naszym zdaniem nie jest to wygórowana cena w stosunku do wielkości porcji, ale nad jakością niektórych dań trzeba by jeszcze popracować.
-
Pora na obiad! A właściwie obiadokolację. Wybraliśmy restaurację na wodzie
Po drugiej stronie mostu (czy tam kładki) znajduje się barka, w której mieści się restauracja "U Flisaka". Za chwilę sprawdzimy, czy oferowane tam posiłki warte są polecenia...
-
Wełniane spodnie idealne na lato!
- Panu nie jest gorąco w takich grubych wełnianych spodniach? - pyta Maciek jednego z odtwórców historycznych, napotkanych w obozie.
- A gdzie tam! Idealne tak na lato, bo chłodzą, jak i na zimę, bo grzeją - zapewnił sympatyczny mężczyzna.
Poniżej Zuza i Maciek zaproszeni do stołu przez jedną z warszawskich grup odtwórstwa historycznego:
-
Jeśli komuś znudzi się oglądanie historycznych inscenizacji, to może uciąć sobie przerwę i np. popływać rowerkiem wodnym po Nogacie.
-
Maciek: - Na szczęście na straganach można zawiesić oko nie tylko na towarach oferowanych przez sprzedających, ale też... na samych sprzedających ;-)
-
Bitwa bitwą, sms-a napisać trzeba! ;-)
-
Wszystko fajnie, gdyby nie ten hałas...
Inscenizacja była realistyczna do tego stopnia, że organizatorzy zadbali także o efekty głosowe. Podczas bitwy, symulowano także ostrzał. Oprócz dymu, z broni wydobywał się także przeraźliwie głośny huk. Przy każdym z nich, publiczność mimowolnie podskakiwała, a małe dzieci zaczynały płakać.
-
Spektakularna inscenizacja bitwy oblężenia Malborka
Przed momentem zakończyła się historyczna inscenizacja. Przedstawienie zostało zorganizowany w sposób całkowicie profesjonalny. rycerze w epokowych strojach kłębili się pod murami aby po chwili ruszyć do ataku. Jako że na widowni znajdowało się dużo dzieci, przebieg zdarzeń komentował narrator.
-
Rękodzieło historyczne. Całkiem twarzowe! Maciek jak widać jest wniebowzięty.
-
Zuza i Maciek otoczeni przez Krzyżaków!
...czy król Jagiełło zdąży z odsieczą??
-
Sam zamek prezentuje się za to świetnie
Zuza: - Byłam tu już wiele razy i choć za zwiedzaniem zamczysk nie przepadam, jak już zresztą wspominałam wcześniej, to tutaj zawsze mi się podobało. Dziś jest podobnie.
-
Kiczu na festynie w Malborku nie brakuje
Powiew wspomnień z relacji z Władysławowa i Łeby. Niektóre stragany ociekają kiczem. Hitem jest oczywiście plastikowa broń...
-
Ciuchy uszyte własnoręcznie. Koszt - 115 złotych
Maciek: - No, przyznajmy, to już nieco ciekawsza opcja. Na straganie obok tego z horrendalnie drogimi koszulkami możemy nabyć odzież szytą własnoręcznie i barwioną naturalnymi barwnikami. Wszystko to metodą poznaną ponoć od tybetańskich mnichów (na straganie wisi klawy certyfikat). Koszt? Spory - 115 złotych za bluzkę prezentowaną na poniższych zdjęciach. No i umówmy się, trzeba mieć naprawdę oryginalny gust, żeby chodzić w takiej odzieży po ulicy...
-
Zatrważające(!) ceny koszulek
Maciek: - Mocne przegięcie, t-shirty z nadrukiem, oferowane na straganie przy samym parkingu, kosztują 80-90 złotych. W tej cenie można przecież kupić sobie w miarę porządną koszulę w sklepie. Nadruki fajne, ciekawe, ładne, ale co z tego? Ktoś tu naprawdę mocno przesadził...
-
Dojechaliśmy do Malborka!
Dojazd nie był trudny, a drogi (wreszcie) bez dziur. W mieście czuć atmosferę nadchodzącego święta, w końcu dziś zaczyna się XV edycja festynu "Oblężenie Malborka"! Wkrótce zasypiemy was zdjęciami z tego wydarzenia...
-
A tak Zamek w Sztumie wygląda w obiektywie naszego fotoreportera Dominika Wernera.
-
Na "zamku" w Sztumie ubezpieczysz samochód
Zamek w Sztumie bardzo nas rozczarował. Jest to obiekt usługowy - można tu założyć stronę internetową, ubezpieczyć samochód lub zjeść obiad. Oprócz głównej części przyłączonej do murów, na terenie zamku znajduje się także niszczejący dom. Niestety nie ma tu czego oglądać.
-
Za to widoki są spoko!
-
Jesteśmy! Śluza w Białej Górze. Fajna atrakcja? Niekoniecznie...
Śluza rozdziela Wisłę (dawną Leniwkę) i Nogat, dwa ramiona ujściowe Wisły. Do 1 września 1939 śluza stanowiła granicę pomiędzy Wolnym Miastem Gdańskiem i Niemcami. Szczerze? Nie zrobiła na nas specjalnego wrażenia. No cóż, może wypadałaby lepiej, gdyby akurat przepływał tu statek.
-
Spotkaliśmy pana Bartka
Przy śluzie spotkaliśmy rowerzystę. Pan Bartek podróżował z Gdańska do Grudziądza. - Żona jedzie autostradą, a ja wybrałem rower. Trasa do Tczewa nie jest w najlepszym stanie. Dalej jest lepiej, ale mam nadzieję że zgodnie z obietnicą prezydenta powstanie droga rowerowa wzdłuż wału. Wtedy będzie to świetny szlak do wycieczek - mówił rowerzysta.
-
Omal nie trafiliśmy do piekła!
Pamiętajcie, droga do piekła wiedzie m.in. przez Kwidzyn (od południa), albo Malbork (od północy). Albo po prostu na zachód od Sztumu, gdzie też wkrótce będziemy. Tzn. oczywiście chodziło nam o Piekło, a nie piekło. Ale jakość drogi prowadzącej tutaj to w sumie piekło, więc...
-
Teraz pora na śluzę w Białej Górze. W drogę!
Droga z Kwidzyna do śluzy nie należy do najłatwiejszych. Jest wąsko, a do tego niewiarygodnie dziurawo...
-
Podsumowanie wizyty w kwidzyńskim zamku:
Zuza: - Nigdy nie miałam słabości do zamków i ten też nie zrobił na mnie szczególnego wrażenia. Podczas swojego urlopu raczej bym się tu nie wybrała, ale dla przebywających w okolicy turystów lub pasjonatów historii czemu nie.
Maciek: - Albo się lubi historię, albo nie. Ja lubię, stąd bardzo mi się tutaj podobało. Przed przyjazdem myślałem, że zamek jest większy. Ale to może wypadkowa tego, że byłem już kilka razy w zamku w Malborku i być może podświadomie chciałem, żeby ten też był taki duży. Wizytę tutaj jednak polecam. Zwłaszcza, że po wybudowaniu mostu nad Wisłą przyjazd tutaj jest szybki i łatwy. Warto zahaczyć.
-
I jeszcze kilka zdjęć z zewnątrz. Co ciekawe, tuż obok zamku mieści się nowoczesne centrum kultury
-
Jest tu też... najpotężniejsza w Europie wieża sanitarno-toaletowa
No i, musimy o tym wspomnieć, jest tu jeszcze słynne gdanisko. Czym jest gdanisko? To, innymi słowy, wieża sanitarno-toaletowa. Z zamkiem łączy ją ganek, wewnątrz którego znajduje się wystawa etnograficzna. Gdanisko jest znakiem charakterystycznym zamku.
-
Co kryją wnętrza zamku? Wystawy, malowidła, średniowieczne odzienia i...
Na terenie zamku mieści się sporo wystaw, m.in. z obrazami sztuki współczesnej, ale też oczywiście takich wiążących się z dawnymi dziejami. Z innych ciekawszych - muzeum przyrody, najchętniej wybierają się tam najmłodsi.
Ekspozycja ukazująca stos ciałopalny
Ekspozycja z średniowiecznymi naczyniami
Wystawa średniowiecznych witraży
Muzeum przyrody
Kości żuchwy wieloryba. Prawie tak duże jak lufy na dziedzińcu
Wystawa strojów dostojników krzyżackich
-
Działa z XVIII wieku. - Dawno nie widziałam takich dużych luf - ocenia Zuza... ;-)
-
A tak prezentuje się otoczenie kwidzyńskiego zamku. Całkiem fajnie, hmm?
-
Zuza i Maciek na dziedzińcu
Zamek zaczęto budować ok. 1233 roku, a ukończono w drugiej połowie XIV w. Skrzydła południowe i wschodnie zostały rozebrane w końcu XVIII w., od tego czasu wnętrza kilkakrotnie przebudowywano na potrzeby urzędów, a w latach 1855-1875 budowlę poddano rekonstrukcji. Obecnie mieści się tutaj muzeum.
-
Jesteśmy już przy zamku w Kwidzynie!
Położona w niewielkiej miejscowości budowla robi wrażenie swoim rozmiarem i majestatycznością. Mimo wszystko, niestety nie było łatwo tu trafić. Pod zamek prowadzą mikroskopijne znaki. Trudniej znaleźć było drogę chyba tylko do Muzeum Kolejnictwa w Kościerzynie... Ruszamy zwiedzić zamek. Wrażeniami podzielimy się już wkrótce.
-
Minęliśmy most na dk 90
Most robi wrażenie! Już za chwilę będziemy w Kwidzynie, skąd będziemy relacjonować wizytę na zamku, a właściwie kompleksie katedralno-zamkowym.
-
Miejsce przyjazne dla motocyklistów
Zajazd "Gniewko" to miejsce przyjazne nie tylko miłośnikom pięknego krajobrazu, ale także motocyklistom. Lokal wyposażony jest w specjalny parking dla jednośladów oraz dedykowane motocyklistom menu.
-
Już po śniadaniu
Na pierwszy posiłek zamówiliśmy trzy jajecznice, dwie kawy z ekspresu i herbatę, co po kilku odcinkach naszego cyklu chyba specjalnie nikogo nie dziwi. Jajka były bardzo smaczne i odpowiednio ścięte. Dodatkowo otrzymaliśmy świeży wiejski chleb i masło. Za zamówienie dla trzech osób zapłaciliśmy 44 złote. Nie jest to mało, ale oprócz dobrego jedzenia, cenę wynagradzają także piękne widoki.
-
Wow, jest tu nawet mini-Zoo! Z kózkami i owieczkami. Jeśli jesteście w okolicy z dziećmi, wpadnijcie koniecznie!
-
Ależ tu ładnie!
Śniadanie już zamówione, potulnie czekamy. W międzyczasie obejrzeliśmy kompleks. W skrócie - ładnie tu! Jest zejście do jeziora, plac zabaw dla dzieci i wiele miejsc do spędzania czasu na świeżym powietrzu.
-
Zatrzymaliśmy się na śniadanie w zajeździe Gniewko
Tuż za Kolonią Ostrowicką, na dawnej "jedynce", trafiliśmy na ładnie wyglądający zajazd o dźwięcznej nazwie Gniewko. Zatrzymaliśmy się tu na śniadanie. Za chwilę sprawdzimy, czy jest tu smacznie.
-
Jedziemy. Tagi: autostrada, pustki, słońce, nic się nie dzieje
-
Jesteśmy już na autostradzie. Bilecik pobrany, zjedziemy na węźle Kopytkowo.
-
Aha, pamiętajcie, że jeśli po drodze są jakieś ciekawe miejsca, które powinniśmy odwiedzić, to koniecznie nam o nich napiszcie! Czekamy tutaj - dnz@gdansk.agora.pl
-
Dzisiaj jedziemy autostradą
Spod drzwi naszej redakcji na Tkackiej do zamku w Kwidzynie można dojechać na trzy sposoby. No, ale któż nie lubi czasem sobie depnąć? To zaraz depniemy, na autostradzie. Potem chwilka na krajówkach (91 i 90) i będziemy na miejscu.
-
Witamy was w czwartym odcinku cyklu "Wakacje NA ŻYWO z Zuzą i Maćkiem"!
W poprzednim odcinku, we wtorek, odwiedziliśmy Wdzydze Kiszewskie i Kościerzynę. Wcześniej z kolei pokazaliśmy wam Władysławowo, Jastrzębią Górę i Łebę. Jak te wszystkie miejsca wypadły w naszych oczach? Sprawdźcie:
- relacja z Łeby - TUTAJ
- relacja z Władysławowa i Jastrzębiej Góry - TUTAJ
- relacja z Wdzydz i Kościerzyny - TUTAJ
Dzisiaj z kolei sprawdzimy, jaką atrakcją dla turysty, jak i samego mieszkańca Pomorza, będą odwiedziny średniowiecznych zamków w Malborku, Sztumie i Kwidzynie. Zaczniemy od tego ostatniego, a potem, w wolnej chwili, zahaczymy jeszcze o śluzy w Białej Górze. Mimo że Maciek jeszcze śpi, jak widać na zdjęciu, to za chwilę ruszamy w drogę!
Wakacje NA ŻYWO z Zuzą i Maćkiem [ZAMKI W MALBORKU, SZTUMIE I KWIDZYNIE]
Maciek Dzwonnik
Inne
-
Romans Stanisława Pięty. Była kochanka pozwała wydawcę tygodnika "Sieci" za hejt, jaki ją dotknął
-
Lechia Gdańsk kończy sezon meczem o pietruszkę i już myśli o nowych zawodnikach
-
Trzy najważniejsze fakty z szóstej rozprawy Stefana W., mordercy Pawła Adamowicza
-
"Przekręt za miliard trzysta milionów". Posłowie KO chcą komisji śledczej w sprawie elektrowni w Ostrołęce
-
Europejski Poeta Wolności. Jury w składzie z Olgą Tokarczuk zadecydowało. Bezprecedensowy werdykt
-
W Sopocie dwóch mężczyzn jechało rowerami pod wpływem alkoholu. W sumie zapłacili 5 tys. zł