Niegdyś na terenie Dolnego Miasta znajdowały się głównie łąki. Przechodziła tędy również droga biegnąca orientacyjnie po linii obecnych ulic: Szopy - Toruńska - Kurza - Reduta Wyskok. W XVII wieku na Dolnym Mieście powstał system fortyfikacji nazywanych Kamienną Śluzą. W razie zagrożenia umożliwiała ona zalanie pobliskich terenów, tak by uniemożliwić obcym wojskom dostanie się do Gdańska od południowego-zachodu. Co ciekawe, system Kamiennej Śluzy działa do dziś. W 1636 roku w związku z zagrożeniem ze strony Szwecji przy Kamiennej Śluzie powstał system ziemnych bastionów wraz z fosami. Prace te zakończono w 1636 roku. Oprócz Kamiennej Śluzy na Dolnym Mieście znalazł się więc już cały ciąg fortyfikacji obronnych, przy których rozwijały się kolejne ulice Dolnego Miasta.
Z biegiem czasu główną ulicą tych okolic stała się Łąkowa, która nabierała, podobnie jak otoczenie, coraz bardziej wielkomiejskiego charakteru. W 1880 liczba mieszkańców Dolnego Miasta przekroczyła 6600. W 1914 liczba budynków wzrosła do 499, a mieszkańców do 17 tysięcy. Dolne Miasto było miejscem chętnie wybieranym do zamieszkania przez zamożniejszych mieszkańców Gdańska. Co trzecie mieszkanie w tych okolicach miało co najmniej 3 pokoje, a czynsze były niewiele mniejsze niż na Głównym Mieście. O znaczeniu dzielnicy, rozłożonej po obu stronach ulicy Weidengasse (Łąkowej) świadczył najlepiej fakt, że działał tu przez 110 lat konsulat Republiki Francji, przenoszący się do różnych budynków.
Zamożni mieszkańcy Dolnego Miasta lokowali tu swoje interesy. W jego obrębie dzielnicy znalazły się: rafineria cukru, olejarnia, warsztaty artyleryjskie, fabryka karabinów i tytoniu.
Teren Dolnego Miasta początkowo pokrywała woda z morskiej zatoki. Woda, która cofając się stopniowo zostawiła po sobie jezioro. Ono zaś w miarę upływu czasu wysychało tworząc bagno. To z kolei porosło lasem. Tym samym, który dostarczał drewna na opał.
Kiedy większość drzew została wycięta, pozostały bujne łąki, które mogły stanowiły doskonałe miejsce wypasu trzody hodowlanej. Prawdopodobnie dlatego obszar ten został nazwany Świńskimi Łąkami. Niestety wilgoć zawarta w glebie, tak pożyteczna dla przyrody, była bardzo niewygodna dla dalszych planów zagospodarowania Dolnego Miasta w okresie, w którym rolnictwo odchodziło już na dalszy plan.
Postanowiono zatem osuszyć te tereny. W tym celu zbudowano sieć kanałów odwadniających, która miała gromadzić wodę i odprowadzać ją do pobliskiej Nowej Motławy. Ten nietypowy dla innych części Gdańska układ kanałów spowodował, że Dolne Miasto ochrzczono Amsterdamem północy. Dzięki tym staraniom można było zacząć myśleć o lepszym zagospodarowaniu osuszanych terenów. I przeznaczać je pod budownictwo - poczynając od niewielkich i lekkich zabudowań, a kończąc na ogromnych budynkach i budowlach - dla przykładu dla wojska.
Spacerując po Dolnym Mieście nie sposób uciec od jej historycznego, militarnego charakteru. Bo nie da się nie pamiętać, że był taki okres w dziejach dzielnicy, w którym militarny jej aspekt odgrywał tu główną rolę. Najpierw powstały Królewskie Warsztaty Artyleryjskie, kilkadziesiąt lat później koszary. W koszarach tych zakwaterowano piechotę. A wspominając wojskową formację nie sposób nie wymienić 128. Gdańskiego Pułku Piechoty z charakterystycznymi cytrynowymi naramiennikami.
Pułk rozlokowany był w dwóch kompleksach koszarowych - Herrengarten-Kaserne (dziś koszary przy ul. Sadowej) i Reiterkaserne (Akademia Muzyczna). Do oficjalnie od 1902 roku, "Gdańskiego" Batalionu trafiali głównie rekruci z miasta i okolic, oraz Pomorza. Nic więc dziwnego, że było tutaj sporo Polaków. Po wojnie w koszarach na Sadowej znajdowało się po wojnie wojskowe liceum muzyczne. W koszarach Herrengarten rozlokowała się zaś obecnie Akademia Muzyczna.
Skoro jesteśmy przy tematyce edukacyjno - wojskowej, warto wspomnieć, że niedaleko od koszar, na rogu ulic Trojangasse (ul. M. Seredyńskiego) i Langgarten (ul. Długie Ogrody), w 1909 roku otwarto nowoczesne i bardzo wystawne, pułkowe kasyno oficerskie. Kasyno znajdowało się pod adresem Langgarten 80. Po demilitaryzacji Gdańska, budynek kasyna przeszedł na własność łódzkiego przemysłowca Edwarda Heimanna, który przekazał go, wraz z darowizną, na potrzeby Polskiej Szkoły Handlowej. Budynek szkoły - kasyna, uległ zniszczeniu w 1945 roku. Dziś działają w tym miejscu Szkoły Ekonomiczno-Handlowe im. Macierzy Szkolnej.
Snując się po Dolnym Mieście i najbliższych okolicach napotykamy ślady różnorodnych torowisk. Najbardziej charakterystyczne są tory tramwajowe prowadzące do nieczynnej już od kilkunastu lat zajezdni tramwajowej, która została zbudowana pod koniec XIX wieku. Od 1883 Dolne Miasto posiadało w większej części dwutorowe, konne połączenie tramwajowe z Bramą Wyżynną. W 1896 roku zostało ono zmodernizowane na elektryczne. Ponieważ tramwaj docierał od strony centrum miasta przez ulicę Długie Ogrody, tory tramwajowe umieszczone w jezdni biegły wzdłuż całej ulicy.
Zajezdnia na Łąkowej obsługiwała w dwudziestoleciu międzywojennym dwie linie. Najstarsza, niegdyś jeszcze konna linia tramwajowa nr 3 biegła stąd przez Długie Ogrody, ul. Długą, Targ Węglowy i Targ Drzewny aż do nieistniejącego dziś Hansaplatz. Druga linia - nr 5 - biegła przez Łąkową, Długie Ogrody, Długi Targ, Długą, Podwale Przedmiejskie, Wielką Aleję, Aleję gen Józefa Hallera, Ulicę Mickiewicza, do Placu Komorowskiego, który wtedy był placem Maxa Halbego.
Wystarczy się rozejrzeć a wnet spostrzec można nabijane w murach haki z rozetami służące do naciągania przewodów trakcji elektrycznej. Jest to niewielki, ale dość charakterystyczny symbol linii tramwajowej na Dolnym Mieście. Przez ten obszar przejeżdżały też pociągi. Specjalnie z myślą o zaopatrzeniu wielu przedsiębiorstw i fabryk zbudowano boczną linię kolejową odchodzącą od pierwszego w Gdańsku Dworca "Przy Bramie Nizinnej" usytuowanego przy ulicy Toruńskiej.
Do Dolnego Miasta dochodziły też tory kolejki wąskotorowej. 16 sierpnia 1905 roku otwarto tu, przy ulicy Zawodników (pomiędzy ul. Elbląską i Opływem Motławy), dworzec Gdańsk Wąskotorowy, działający do 1974 roku. Dworzec był częścią Gdańskiej Kolei Dojazdowej, zbudowanej przez spółkę Westpreußische Kleinbahnen Aktien-Gesellschaft (WKAG - Zachodniopruska Spółka Małych Kolei).
Oprócz budynku dworca i peronów była tutaj parowozownia. W 1945 roku Niemcy wysadzili w powietrze most zwodzony przy wjeździe na stację, który odbudowano już w latach 40-tych, jako stały. Pierwszy pociąg wyruszył na trasę Gdańsk Wąsk - Odrzygość - Koszwały - Lewy Brzeg Wisły w lipcu 1948 roku. W 1965 roku sprowadzono do Gdańska wagony motorowe. Lewobrzeżna część Gdańskich Kolei Dojazdowych funkcjonowała do 31 grudnia 1973 roku. Potem i kolejkę, i stację zlikwidowano.
Ulica Ułańska witała nas przed wojną Fabryki Opakowań Blaszanych popularnie zwanej "Blaszanką". Stanęła ona na miejscu warsztatów artyleryjskich. Z oddziału wyrobów blaszanych Industrie- & Blechwaren-Werke A.G. - w skrócie I.B.W. wychodził asortyment w postaci m.in. opakowań do różnych tłuszczów jadalnych - w tym głównie oleju i margaryny; do konserw mięsnych, jarzynowych i rybnych (np. owalne i czworokątne pudełka na sardynki i sardele); przetworów owocowych i warzywnych (np. wiadra lub kubełki albo po poznańsku węborki na marmoladę oraz puszki na masę grochową), puszki na cukierki oraz kawę i herbatę; pudełka na herbatniki; bańki czworokątne, okrągłe i kanciaste na spirytus, oleje i lakiery; kanistry; bidony; pudełka na pastę i krem na obuwie, a także opakowania do celów próbnych, technicznych i do wzorów rozmaitego rodzaju. Dodatkowo każde opakowanie blaszane mogło być lśniące, lakierowane albo i z drukiem. Te ostatnie usługi były możliwe dzięki dużej własnej drukarni blacharskiej i lakierni.
Potencjalnym klientom polecano też "kabsle na flaszki" albo, jak kto woli, "blaszanki do butelek" oraz "blachy szpuntowe". A niektóre puszki blaszane mogły mieć nawet patentowe zamknięcia, dekle i przykrywki do wtłaczania.
Z kolei oddział wyrobów stalowych i kuźni kowalskich miał w swojej ofercie artykuły kute w formach. Narzędzia rolnicze wszelkich systemów (np. lemiesze; lemiesze do kultywatorów; kozice i odkładnie do pługów wszelkich systemów czy też łopaty) oraz okucia budowlane.
Docierając pod adres Długie Ogrody 37/39 docieramy do Danziger Textilvereinigung G.m.b.H. czyli Gdańskich Zjednoczeń Włókienniczych lub, jak kto woli, Stowarzyszeń Tekstylnych sp. z o.o. To tu w latach 20-tych otworzył się gdański oddział poznańskiego Towarzystwa Akcyjnego "Juta" - jeden jedyny na całą Polskę.
Fabryka reklamowała swoje towary w prasie pierwszorzędną jakością tkanin jutowo-tapicerskich, tkanin petrocyjnych, filtracyjnych oraz worków jutowych nowych i używanych dla przemysłu chemicznego, cukrowniczego i mącznego. W jej ofercie nie mogło zabraknąć też wspomnianych już wcześniej płacht żniwnych, plandek nieprzemakalnych i opon. Dostarczała też na rynek szpagaty, przędze, sienniki oraz wsypy.
Firma działa pod wspomnianym szyldem w tym samym miejscu na Dolnym Mieście do połowy lat 30, aby następnie zniknąć z ksiąg adresowych. Być może gdańska Juta stała się ostatecznie pod koniec lat 30. częścią wytwórni worków i plandek Danziger Textilvereinigung G.m.b.H Sack- und Planfabrik. Warto nadmienić, że gdański oddział Towarzystwa Akcyjnego Juta z Poznania miał swoją siedzibę mniej więcej vis-a-vis wejścia do dawnego Pałacu Mniszchów.
Dolne Miasto to także sławna Fabryka Karabinów, która trafiła na Dolne Miasto w 1839 roku z Osieka. Właściciel zakładów, niejaki Geschkat, zakupił w tym celu budynki po niewielkiej rafinerii cukru przy Weidengasse 21. Składano tutaj kapiszonowe karabiny pruskiej konstrukcji wz. 39; produkowano i przerabiano rocznie średnio kilka tysięcy sztuk broni. W roku 1846 uruchomiono w zakładzie przy Łąkowej maszynę parową o mocy 16 KM, co było wówczas dużym wydarzeniem.
Siedem lat później, wskutek kłopotów finansowych właścicieli, zakłady przejęło państwo pruskie. Od tego momentu rozpoczyna się intensywna modernizacja zakładów. W 1864 po pożarze, fabryka zajmowała obszar między Weidengasse (ul. Łąkowa) i Kolkowgasse (ul. Królikarnia) na północy oraz Schleusengasse (ul. Kieturakisa) od południa. Modernizowano nie tylko sam zakład, ale także budowano mieszkania dla robotników na dzisiejszych ulicach Królikarnia i Chłodna. Od 1857 w Gdańsku produkowano nowoczesne karabiny odtylcowe i iglicowe konstrukcji Dreysego, a od 1873 roku kolejne odmiany karabinów Mauser.
W roku 1901 rozpoczęto produkcję podstawowego karabinu będącego na wyposażeniu armii niemieckiej: iglicowego, powtarzalnego karabinu typu Mauser Gewehr wz. 1898, kalibru 7,9 mm, produkowanego we wszystkich fabrykach zbrojeniowych Niemiec do końca I wojny światowej. Po pierwszej wojnie światowej, w ramach podziału niemieckiego mienia państwowego w Gdańsku, wyposażenie fabryki przypadło Polsce. Maszyny pojechały do Warszawy, a potem do Radomia. W ten sposób, na bazie gdańskiej fabryki karabinów, powstała legenda II RP, która trwa do dziś - słynny radomski "Łucznik". Zabudowania fabryki przetrwały szczęśliwie do dziś. Możemy je obecnie oglądać pod adresem Łąkowa 35/38.
Tuż obok zabudowań fabryki karabinów, przy Weidengasse 39/44 (ul. Łąkowa). Stoi jeden z najbardziej znanych, modernistycznych budynków w Gdańsku. Jego autorem jest znany przede wszystkim z Sopotu, architekt Adolf Bielefeldt oraz Koster z Herfordt. To dawny Danziger Tabak Monopol, dziś główna siedziba firmy LPP. Gmach powstał z wykorzystaniem starszych zabudowań właśnie fabryki karabinów, a oddano go do użytku 1 VII 1928 roku. Co ciekawe, prawdopodobnie planowano wokół niego wyburzenia, aby stanowił zamkniętą kompozycję architektoniczną.
Obok fabryki karabinów i monopolu tytoniowego, najsławniejszym zakładem produkcyjnym Dolnego Miasta, była działające tutaj od 1928 do 1933 roku, przedstawicielstwo montownia samochodów Essex i Hudson, działające przy ówczesnej Reitergasse (Ułańskiej) 12-15. Rozlokowana w pomieszczeniach dawnych Królewskich Warsztatów Artyleryjskich firma była generalnym przedstawicielem obu amerykańskich firm na całą Polskę. W jej inauguracji uczestniczyli przedstawiciele rządu RP, Senatu Wolnego Miasta Gdańska i konsulatu USA. Samochody z gdańskiej montowni, mimo kryzysu, zdobyły spora popularność w WMG i Polsce, gdzie montowane w niej samochody startowały w rajdach i zawodach sportowych. Zmotoryzowany wielki świat na Dolnym Mieście to zresztą nie tylko samochody. To właśnie tutaj sprzedawano najsławniejsze marki motocykli. Na ulicy Szopy 30 Walter Friedt prowadził salon motocyklowy NSU, Wanderer, Excelsior, Henderson, James i Royal-Enfield. Niedaleko zaś, na nieistniejącej dziś ulicy Koszarowej, Paul Skierka, kusił miłośników jednośladów produktami brytyjskiej marki Triumph, które, o czym mało kto wie, produkowane były także w Niemczech.
Dolne Miasto ma też swoje tajemnice. Na przykład na ulicy Ułańskiej, a konkretniej ostatniej kamienicy na tejże ulicy. Wąska kilkukondygnacyjna kamienica, z resztkami zdobień nad ościeżnicami, ze sklepem dla wędkarzy i miłośników zwierząt "Nimfa" zajmującym najniższą kondygnację. Obok sklepu brama przechodnia, prowadząca na drugą stronę budynku. Kiedyś pełniła rolę wejścia na wewnętrzne podwórko, a teraz, kiedy zabrakło sąsiadujących kamienic spełnia rolę przelotową.
Gdy wkraczamy w światło bramy i spoglądamy w górę, naszym oczom ukazują się malowidła na suficie. Musimy mieć świadomość, że właśnie wkroczyliśmy w świat masonerii albowiem nieopodal - na ulicy Sadowej 1 swoją pierwszą siedzibę miała Loża Eugenia pod Ukoronowanym Lwem.
Dom z ogrodem, zakupiony za 21 tysięcy florenów, został gruntownie przebudowany z inicjatywy Mistrza Gralatha w roku 1780. Zasady równości, braterstwa i budowanie człowieczeństwa - czyli godność i człowiek przyświecały działalności wolnomularzy. Symbole masonów obejmują atrybuty związane z tą ideologią, tj. wszechświata (kosmosu) i budownictwa (obrazy symbolizujące słońce, księżyc, kulę ziemską, gwiazdy, kamień nieociosany, kamień kubiczny, spiczasty, kielnia, sznury, młotek, węgielnica, cyrkiel, liniał, libella). Po pewnym czasie Lożę przeniesiono na ulicę Nowe Ogrody 18. A powodem przeprowadzki była konieczność powstania koszar wojskowych, nazywanych przez mieszkańców Dolnego Miasta Czerwonymi Koszarami. Dom ocalały z pożogi wojennej, w którym prawdopodobnie mieszkał albo członek albo sympatyk wolnomularzy, jest wspaniałą pamiątką tamtych czasów. Kryje w sobie tajemnicę działalności Masonów.
U zbiegu ówczesnych ulic Weidengasse i Schleusengasse (współczesne Łąkowa i Kieturakisa, wcześniej Śluza) napotykamy dawną letnią rezydencję należącą do rodu Uphagenów. Dwukondygnacyjny, klasycystyczny budynek został sprzedany Johanowi Gotfridowi Theodorowi Kuhnowi, kupcowi drzewnemu. Dworek ten zakupiono z przeznaczeniem na szpital katolicki w czasie panującej w mieście epidemii cholery. Wnętrze dworku przystosowano do przyjmowania pacjentów. Wstępnie postawiono w nim 24 łóżka, a do opieki nad chorymi sprowadzono z Trewiru siostry boromeuszki. Przełożoną sióstr była siostra Xawiera Hoefer, o której mówiono, że jest osobą bardzo energiczną i nieumiejącą ustać nieruchomo w miejscu. Oficjalne otwarcie nastąpiło 19 marca 1853 r. Szpitalik był zbyt mały dla 16 tysięcznej wspólnoty, więc siostry wraz ze swoją siostrą przełożoną rozpoczęły jego rozbudowę o nowe skrzydło wzdłuż ówczesnej ulicy Śluza. Ta część szpitala była jeszcze potem trzykrotnie powiększana o kolejne segmenty.
Kolejnym miejscem z tajemnicą na planie naszego spaceru jest Dom pod Sową przy ulicy Przyokopowej 2. Wiadomo o nim, że powstał w 1901 r. Kto wie - czy jego właściciel - niejaki Schneider - celowo nie wykorzystał tak wyraźnego symbolu, aby potem wszyscy na Dolnym Mieście mogli bez problemu wskazać - gdzie jest i jak trafić do "domu pod sową". Szczególnie, że nie tylko ta sowa wyróżnia tę kamienicę. Cały portal jest wyjątkowo ozdobny. Zupełnie nietypowe są też wykończenia nad oknami i pod parapetami. A jeżeli wzrok skierujemy ku górze, dostrzeżemy też bogaty ornament fasady nad najwyższym piętrem.
A może idea była jeszcze inna - tyle było na Dolnym Mieście ptasich ulic, to czemu nie mógł powstać jeden "ptasi" dom.
Kto dziś pamięta, że od 1869 roku, na granicy Długich Ogrodów i Dolnego Miasta działał teatr, zwany początkowo Selonke's Variete - Theater, a potem Wilhelm Theater? To tu w 1896 roku odbył się pierwszy w Gdańsku seans kinowy. Niewielu też wie, że jedna z najbardziej znanych budowli Dolnego Miasta, dziś CSW Łaźnia, była swego czasu nie tylko miejską łaźnią, ale także salą gimnastyczną dla wybudowanej nieco wcześniej szkoły. To właśnie tutaj, przez całą drugą połowę XIX wieku, mieszkańcy Gdańska, oraz wojskowi, korzystali z kąpieliska urządzonego w fosie. Jego tradycje przejął 50 metrowy basen, wybudowany przy otwartym 2 sierpnia 1925 roku miejskim stadionie Kampfbahn Niederstadt (Stadion Dolnego Miasta), który dziś jest stadnionem żużlowym. Ten przedwojenny obiekt wyposażony był w boisko do piłki nożnej, bieżnię lekkoatletyczną o długości 400 metrów. Na jego terenie znajdowała się także strzelnica, sportowa, sala szermiercza i schronisko młodzieżowe, dysponujące dwudziestoma łóżkami. Obiekt mógł pomieścić 1100 osób, mieszczących się między innymi na krytej trybunie.
Wszystkie komentarze