Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna będzie badać zawartość mikroplastików w wodzie pitnej i w ściekach w Gdańsku. To część międzynarodowego projektu, który ma zredukować tego typu zanieczyszczenia w Bałtyku i pierwsze tego typu badania w Polsce.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Mikroplastiki to mikroskopijne cząstki tworzyw sztucznych, które rozmiarem nie przekraczają 5 milimetrów. Są stosowane do produkcji kosmetyków, powstają podczas prania syntetycznych ubrań, ścierania opon samochodowych lub rozpadu większych produktów plastikowych. Znajdują się w powietrzu, wodzie i ziemi. Naukowcy zwracają uwagę, że mikroplastiki w coraz większym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia środowiska.

CZYTAJ TAKŻE: Miejski konserwator zmienił wygląd budynków na Wyspie Spichrzów

Niekorzystne zmiany w naturze

Do mórz i oceanów dostaje się rocznie nawet 8 milionów ton mikroplastiku, a jego obecność stwierdza się w każdym miejscu na ziemi.

– Z raportu komitetu naukowego Unii Europejskiej opublikowanego na początku tego roku wynika, że brakuje dokładnych danych na temat udziału mikroplastiku w środowisku, ale w tym momencie nie stanowi on jeszcze zagrożenia dla ludzi i naszego otoczenia – mówi prof. Józef Haponiuk, kierownik Katedry Technologii Polimerów Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej. – Trzeba jednak to kontrolować, żeby nie dojść do etapu, kiedy zanieczyszczenie mikroplastikami osiągnie niebezpieczny poziom. Z niektórych badań wynika, że mikroplastiki gromadzą inne zanieczyszczenia. Jeśli znajdują się w wodzie, to ryby przyjmują je razem ze zwiększoną dawką szkodliwych substancji, np. metali ciężkich czy chemikaliów. W ten sposób akumulują je i przekazują dalej w łańcuchu pokarmowym. Mikroplastiki mogą więc mieć na nas szkodliwy wpływ nie bezpośrednio, ale przez to, że wywołują niekorzystne zmiany w naturze.

Ile mikroplastiku w wodzie

Miejskie spółki – Gdańska Infrastruktura Wodociągowo-Kanalizacyjna oraz Gdańskie Wody – biorą udział w nowym międzynarodowym projekcie badawczym FanpLESStic-sea, który koncentruje się na redukcji mikroplastików w Morzu Bałtyckim i eliminowaniu potencjalnych źródeł tych zanieczyszczeń.

– Bardzo dużo mówi się dziś o problemie zanieczyszczeń mikroplastikami, ale nie ma na ten temat jeszcze zbyt wielu publikacji i jednoznacznych wyników badań – mówi Monika Piotrowska-Szypryt, rzeczniczka Gdańskiej Infrastruktury Wodociągowo-Kanalizacyjnej. – Jednym z problemów jest brak uniwersalnej i sprawdzonej metodologii poboru próbek i analizowania mikroplastików, co utrudnia porównanie i interpretację wyników prowadzonych przez różne ośrodki. Dzięki naszym partnerom naukowym będziemy mieli m.in. dostęp do zaawansowanych i zweryfikowanych pod kątem skuteczności i wiarygodności metod badania próbek.

To pierwsze na taką skalę badania mikroplastików w Polsce. GIWK w ramach udziału w projekcie przeprowadzi m.in. badania zawartości mikroplastiku w wodzie pitnej i zweryfikuje stopień jego usuwania w trakcie procesu oczyszczania ścieków. Wykorzysta do tego celu pilotażową stację wybudowaną na terenie oczyszczalni w ramach innego międzynarodowego projektu.

– Najbardziej narażone na zanieczyszczenie mikroplastikiem są powierzchniowe źródła wody pitnej, dlatego planujemy zbadać ujęcie wody w Straszynie – mówi Monika Piotrowska-Szypryt. – Będziemy prowadzić również kampanię edukacyjną, żeby uświadomić mieszkańcom Gdańska problem mikroplastików nie tylko w kontekście środowiska, ale również zdrowia. To dla nas element projektu równie ważny jak badania i mamy nadzieję, że będzie miał wpływ na ograniczenie używania przez mieszkańców Gdańska produktów plastikowych, zwłaszcza tzw. jednorazówek.

Rośliny w walce z mikroplastikiem

Gdańskie Wody, spółka odpowiedzialna za utrzymanie systemu odwodnieniowego w Gdańsku, zbuduje pilotażową stację, w której badana będzie skuteczność hydrofitowego sposobu oczyszczania wód opadowych z mikroplastików. Metoda ta polega na zastosowaniu filtrów z odpowiednich odmian roślin.

– Stacja powstanie na istniejącym zbiorniku osadnikowym w Brzeźnie – mówi Agnieszka Kowalkiewicz, rzeczniczka spółki Gdańskie Wody. – Będziemy pobierać wodę, która wpływa, oraz tę już oczyszczoną, a następnie wysyłać próbki do Danii, gdzie zostaną przebadane. Chcemy w ten sposób sprawdzić, która kompozycja roślin jest najbardziej skuteczna w usuwaniu mikroplastików. To pierwsza taka instalacja na skalę światową. Do tej pory nikt nie badał oczyszczalni hydrofitowych pod kątem tego typu zanieczyszczeń

Liderem projektu jest Szwedzki Ośrodek Badawczy Wody. Biorą w nim udział organizacje i ośrodki badawcze z ośmiu krajów nadbałtyckich: Szwecji, Finlandii, Norwegii, Danii, Polski, Łotwy, Litwy i Rosji. Polskę reprezentują dwie miejskie spółki z Gdańska.

– Dziś nie wiemy zbyt wiele o mikroplastiku – mówi Marinette Hagman, kierownik ds. badań w Szwedzkim Ośrodku Badawczym Wody. – Aby dokonać rzetelnej analizy ilości mikrodrobin w wodzie, musimy ujednolicić i wystandaryzować procedurę badawczą. Bez tego trudno jest określić, jak dużo plastiku występuje w środowisku, z jakich źródeł pochodzi i jakie należy podjąć działania, aby zmniejszyć jego zawartość w środowisku.

Całkowity budżet projektu, który potrwa do połowy czerwca 2021 roku, wynosi prawie 3 miliony euro. Dofinansowuje go Unia Europejska.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Jarosław Kurski poleca
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem
    Brawo, nareszcie jakiś sensowny pomysł.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Ciekawe, że zwolennicy, którzy doprowadzili do zmiany zwykłych toreb plastikowych na BIODEGRADOWALNE nie skojarzyli do jak gigantycznego rozpylenia tworzyw doprowadzą. To one wytwarzają duże ilości cząstek mikroplastików, które wnikają do wód gruntowych i rozprzestrzeniają się w środowisku. To działa jak np butelka oleju, która wlana do małego dołka zakazi środowisko w najbliższej odległości, a rozpylona zadziała na ekosystem wielokrotnie 5-100-krotnie większy.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0