Codziennie na rusztowaniach pracuje osiem osób. Zaczynają malować ok. godz. 9. Kończą, gdy zaczyna się robić ciemno. Nie przeszkadza im deszcz, bo przęsła, na których powstaje mural, schowane są pod wiaduktem.
– To idealna miejscówka. Jest dobra pogoda, długo jest jasno. Przyjemnie nam się maluje i trudno jest nam odkleić się od ściany – żartuje Fio, artystka z Warszawy.
Z artystkami z RedSheels współpracuje m.in. Piotr Szwabe, autor słynnego muralu Lecha Wałęsy na gdańskiej Zaspie. Jest jedynym mężczyzną w tym gronie.
Prace nad muralem potrwają co najmniej do końca czerwca. Gotowy jest już niemal rysunek na drugim filarze od strony pętli tramwajowej Strzyża. Widać na nim m.in. Helenę Łuczywo, opozycjonistkę, współzałożycielkę „Gazety Wyborczej”.
– Początkowo miało to być kilka kobiet, ale kiedy zobaczyłam architekturę, filary jeden za drugim, pomyślałam, że w „Solidarności” było 10 mln ludzi, połowa z nich to kobiety, więc dlaczego mamy się ograniczać? Pokazywać je jako rodzynki w cieście robotniczego ruchu, skoro możemy pokazać tyle, ile się da? Na każdym filarze jest coraz więcej kobiet, patrząc od pierwszego z nich będą się układały w tłum – opowiada Anna Eichler, współautorka projektu muralu.
Projekt wsparły osoby prywatne. Dzięki ich pomocy finansowej autorkom muralu udało się kupić prawa autorskie do czcionki solidaryca. Solidarycą będzie wykonany napis „Kobiety wolności” – białe litery na czerwonym tle.
CZYTAJ TAKŻE: "Solidarność" ma twarz mężczyzny z wąsami. Mural "Kobiety Wolności" ma to zmienić
Powstawaniu muralu przyglądała się w poniedziałek Bożena Rybicka-Grzywaczewska, jedna z kobiet „Solidarności”, uczestniczka strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r., osobista sekretarka Lecha Wałęsy, przywódcy NSZZ „Solidarność”. Postać Bożeny Rybickiej-Grzywaczewskiej pojawi się na pierwszym przęśle przystanku PKM Strzyża, obok m.in. Henryki Krzywonos, Anny Walentynowicz i Joanny Dudy-Gwiazdy.
– Mam przyjemność podziękować w imieniu kobiet, które znajdą się na muralu, a nie mogą już zobaczyć swoich postaci – podkreśla Rybicka-Grzywaczewska. – Kobiety nie były tylko podpórkami, były filarami wszystkiego, nie tylko tych 30 lat wolności. Cieszę się, że to jest plastyczna forma, nie pomnikowa. W przestrzeni publicznej pomników jest bardzo dużo, a to jest forma kolorowa, zapraszająca młodzież do oglądania i zainteresowania się historią kobiet, bo historia kobiet to historia Polski.
Mural „Kobiety wolności” to wspólna akcja Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, „Wysokich Obcasów” oraz „Gazety Wyborczej Trójmiasto”.
– Kobiety odegrały ogromną rolę w walce o wolną Polskę – mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – Tym pięknym projektem chcieliśmy uwiecznić ok. 200 z nich na infrastrukturze należącej do województwa pomorskiego. Mural „Kobiety wolności” jest z jednej strony hołdem dla tych kobiet, z drugiej strony bardzo byśmy chcieli, żeby te postaci zapisały się w pamięci, zwłaszcza młodszego pokolenia. Przystanek PKM Strzyża to nie przypadek, służy głównie młodym ludziom z pobliskiego Uniwersytetu Gdańskiego i szkół średnich. Jestem dumny, że w dniach, kiedy obchodzimy 30 lat wolności w Polsce, startujemy z tym projektem!
Aleksandra Klich, redaktorka naczelna „Wysokich Obcasów”: – Pani Bożena, najważniejsza dziś dla mnie postać, symbolizuje wszystkie kobiety, które działały w „Solidarności”. To ja pani, w imieniu wszystkich, bardzo dziękuję. Od roku „WO” z różnymi szalonymi wizjonerami, ludźmi czynu udaje się robić takie cuda jak murale, m.in. mural Kory, która stała się już elementem centrum Warszawy. Wprowadzając kobiety na mury, zmieniamy przestrzeń publiczną, zmieniamy sposób rozmawiania o kobietach, o wolności i równości w Polsce. Dzięki temu przedsięwzięciu udało nam się stworzyć niezwykłą wspólnotę, bo te kobiety rozjechały się po świecie, mają różne poglądy na Polskę. Dziś spotykają się na muralu.
Grzegorz Mocarski, prezes PKM: – Dzień Kobiet na PKM będzie trwał codziennie! Może gdyby nie kobiety wolności, PKM-ki by wcale nie było...
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze