Czas kwarantanny jest dla niektórych wyjątkowo twórczym okresem. W internecie pojawia się coraz więcej reinterpretacji dzieł malarskich. Stylizowanie domowników na bohaterów i bohaterki obrazów (hitem jest interpretacja „Pomarańczarki” Gierymskiego z papierem toaletowym), nowe interpretacje plakatów filmowych, które w swoich mediach społecznościowych publikuje Gdyńskie Centrum Filmowe - jest co oglądać, jest co podziwiać.
O krok dalej poszedł pochodzący z Trójmiasta artysta Jarek Kubicki. Jest absolwentem liceum plastycznego w Gdyni i Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, a od kilku lat mieszka w Warszawie. Na jego profilu w mediach społecznościowych pojawiły się przerobione prace malarskie wpisane w obecną sytuację.
– Od początku kwarantanny zastanawiałem się, jak odnieść się artystycznie do zaistniałej sytuacji. Mam doświadczenie w projektach na styku sztuki, social mediów i wydarzeń o znaczeniu społecznym. Zawsze chodziło mi po głowie, aby odnieść się do obrazów i skojarzeń, które są powszechnie znane – wyjaśnia artysta.
Nawiązał do apokalipsy Zdzisława Beksińskiego, ale z uwagi na prawa autorskie reinterpretacje zniknęły z internetu. Kolejny był cykl „The Faces of Quarantine”. To fragmenty obrazów, znanych portretów „wpisane” w ramę okienną. „Pomarańczarka” wygląda zza firanki, „Matka Whistlera” siedzi w oknie, podobnie jak Vincent van Gogh, Rembrandt van Rijn czy para z obrazu „American Gothic”.
– Portrety, które mogły być odbierane neutralnie, wpisane w ramy okienne nabrały zupełnie innego znaczenia. Są smutne i osamotnione, odcięte od świata – mówi Jarek Kubicki.
Drugi cykl to „32nd day of Quarantine” – „32. Dzień kwarantanny”.
– Gdy zaczęły spływać informacje o tym, co się dzieje na chodnikach i ścieżkach rowerowych, informacje o interwencjach i mandatach wypisywanych przez policję, która moim zdaniem trochę przekraczała uprawnienia, zacząłem myśleć nad kolejnym cyklem. Wykorzystałem znane i rozpoznawalne obrazy dostępne w domenie publicznej i „wrysowałem” w nie policje – tłumaczy artysta.
Tym sposobem funkcjonariusze są na „Krzyku” Muncha, spisują bohaterów „W altanie” Aleksandra Gierymskiego, pouczają „Kobietę na ławce” Paula Fishera, interweniują na obrazach Clauda Moneta i Edwarda Hoppera, a w strój policjanta ubrany jest Napoleon Bonaparte.
Prace artysty można oglądać na jego profilu w mediach społecznościowych.
Wszystkie komentarze
dodajmy - rowerzystom głupkom, którzy łamią prawo o zakazie opuszczania domu bez powodu.
Nikt by nie dostał mandatu za jazdę rowerem do apteki, sklepu czy pracy - mój kolega dojeżdża tak codziennie. Ale trzeba być kozakiem, z pawim piórem w czapce i powiedzieć, że jadę bo mogę, jadę bo mam w tyle przepisy. A nie możesz, bo jakiś debil uchwalił takie przepisy, więc policjant musi egzekwować, czego tu nie rozumiecie?
No, ja Herr Bigott, Got mit Uns und ordnung muß sein...
Ordnung też z wielkiej litery, wszak to rzeczownik :))
@przemo_opole
Kolejne ubogacające intelektualnie wpisy... Zawsze to cenne dowiedzieć się, że i tacy ludzie są wśród nas.