- Ostatnio z przyczyn zdrowotnych nie mogłem ruszać się z domu, ale największą chorobą w tym wszystkim był brak zieleni. Nie mogłem iść na spacer, wsiąść na rower. Czym jest dla mnie zieleń? A czym jest powietrze? - pyta Tomasz Słomczyński, reporter i autor książki "Kaszëbë".
Na szczęście Trójmiasto i Pomorze pełne są zielonych przestrzeni.
Podpowiadamy - przy wsparciu mieszkanek i mieszkańców naszego regionu - zielone miejscówki w województwie pomorskim. Ma to Wam ułatwić zgłaszanie swoich propozycji do naszego plebiscytu Supermiasta i Superregiony na najfajniejsze zielone miejsca w naszych miastach i regionie.
Marta z mężem zawsze dużo spacerowali, a od narodzin córki stało się to nawet jej codziennością.
- Mamy szczęście mieszkać w Gdańsku tuż obok parku Brzeźnieńskiego, który bardzo doceniam za to, że jest tam dużo ławek, również na uboczu, gdzie spokojnie można nakarmić dziecko. Do tego piękna droga na falochron zachodni, tzw. Zieloną Latarnię, gdzie można obserwować wpływające do portu statki. Można tu przewietrzyć głowę i nabrać sił na dalszą część dnia - opowiada gdańszczanka.
W Gdańsku każdy znajdzie jakiś park dla siebie - park Jelitkowski, Hevelianum, park Kuźniczki, park Oliwski im. Adama Mickiewicza, park Oruński, park Prezydenta Ronalda Reagana, park Steffensa, park w Królewskiej Dolinie, Zespół Opływu Motławy oraz perła w koronie - Trójmiejski Park Krajobrazowy.
Dominikanin o. Paweł Koniarek przyznaje, że ma „duszę Kanta", czyli chodzi zawsze tymi samymi ścieżkami i robię te same kółka na trasie, siadam na tych samych ławkach.
W Gdańsku Paweł Koniarek nauczył się, że gdy pracuje się dużo z ludźmi, potrzeba też samotności na pobycie z samym sobą.
- Przyroda jest w tym przypadku genialna. Lecząca. Kiedyś mi spowiednik powiedział, że przyroda nigdy nie zamyka i nie koncentruje na sobie. W przeciwieństwie do architektury. Architektura może nas „zamknąć", skoncentrować na sobie. Przyroda nigdy! - mówi.
Koniarek pochodzi z Bytomia, w Gdańsku jest od czterech lat i ma już ulubione zielone miejscówki.
- Dobrze mi się kojarzy też Góra Gradowa, to pierwsze miejsce zielone, gdzie mnie zabrali studenci z duszpasterstwa akademickiego "Górka". Ale ja najczęściej uciekam na Bastiony, albo, jak mam więcej czasu, to na Sobieszewo - wymienia o. Koniarek.
Paweł Mrozek, architekt i urbanista, autor fanpage "Sto Lat Planowania" nie ma jednego ulubionego zakątka, lubi odkrywać ciągle nowe miejsca, deptanie po tych samych ścieżkach go nuży.
- Dzięki temu jednak spenetrowałem chyba wszystkie parki, lasy i bezpańskie nieużytki w mieście. Jednak, gdy na co dzień potrzebuję kontaktu z zielenią, nie szukam daleko domu. Okolice przystanku PKM Jasień to brama do trójmiejskich lasów, położona pomiędzy dwoma zbiornikami wodnymi. Znakomite i coraz lepiej urządzone miejsce do spacerów i rekreacji. Na górnym tarasie bezkonkurencyjne. Można wyjść na 15 min albo rozpocząć tu całodzienną wyprawę - wymienia.
Aleksandra Boćkowska, reporterka, przeprowadziła się z Warszawy do Gdyni, żeby napisać książkę. Mieszka na północy od niedawna, ale ma już swoje ulubione zielone zakątki.
- Najbliższa jest Polanka Redłowska, wybór banalny, ale jest piękna. Świetne jest przejście z Ejsmonda nad Arką, lasami i górkami na teren dawnego basenu, jest tam nawet szałas - mówi reporterka. - Ale muszę dodać, że na mojej betonowej uliczce w drodze do sklepu spotkałam dwa dziki i cztery koty!
Martyna Regent ze Stowarzyszenia Miasto Wspólne, ma całą listę ulubionych gdyńskich. miejscówek.
- Miejsce do podglądania gwiazd na czerwonym dywanie Festiwalu Filmowego i tłoczących się we foyer gości Teatru Muzycznego po zmroku, miejsce rodzinnej konsumpcji pizzy Gdynianki i lodów z budki Mariolki na kocyku, miejsce puszczania latawców, chłodzenia się w cieniu drzew po upalnym dniu na plaży miejskiej, miejsce poczucia swojej ludzkiej skali wobec Kamiennej Góry, wież Sea Towers, dawnego "Hotelu Gdynia" i Muszli. Zielony, miejski "plac" - Forum Kultury na miarę współczesności. Zielone, ogólnodostępne, z widokami i pozbawione betonu. Całe szczęście, że władztwo planistyczne nad nim ma gospodarz, który troszcząc się o nadmorskie tereny zielone wsłuchuje się w głos mieszkańców. Bo to nasz park i nie można go po prostu kupić - mówi.
Patrycja Blindow, współwłaścicielka kultowego Kina Żeglarz, co roku kilka miesięcy spędza na Półwyspie Helskim. Ma tam swoją ulubioną zieloną miejscówkę między Juratą i Helem, w okolicach jednostki wojskowej.
- To miejsce, gdzie w stronę otwartego morza kieruje kręta ścieżka. Najpierw jest dość gęsty iglasty las, później wysokie - kilkakrotnie wyższe niż zazwyczaj wydmy - przypominające Słowiński Park Narodowy - dróżka w małej dolinie, i w końcu niemal dziewicza plaża. Rzadko się tam kogoś spotyka, nawet w szczycie sezonu - opowiada Patrycja. I dodaje: - Natura robi tam, co chce, Bałtyk wyrzuca na plażę różne skarby, a na piasku są ślady tylko zwierzaków, bez tego największego szkodnika.
Ale współwłaścicielka Kina Żeglarz zieleni szuka także w swoim mieście - Wejherowie. Ulubioną zieloną miejscówką jest dla niej miejscowy park im. A. Majkowskiego
- Na przestrzeni lat tak się rozwinął, że na spacery przyjeżdżają tu mieszkańcy Trójmiasta. Różane alejki, soczyście zielone liście, woliery z orłami, a do tego też ludzkie atrakcje, jak urocza restauracyjka w samym środku, rowerki wodne czy sąsiadujące z parkiem Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej. Siadam tam na ławce i zachwycam się otaczającą przyrodę i naturalnie suplementuję sobie witaminę D - dodaje Blindow.
- Mam mnóstwo - odpowiada Tomasz Słomczyński pytany o zielone miejscówki na Pomorzu. Ale, przymuszony, decyduje się na jedną. Rezerwat przyrody "Lubygość" w Szwajcarii Kaszubskiej. - Ubolewam, bo w weekendy czy w sezonie są tam huczne imprezy, ale poza tym czasem, to świetna i piękna miejscówka. Wokół są Lasy Mirachowskie, moje ulubione miejsce. Na tyle oddalone od siedzib ludzkich, że - w środku tygodnia - przez cały dzień można tam nikogo nie spotkać.
Pozostając w Szwajcarii Kaszubskiej zielone miejscówki, które można polecić, to m.in. dzika plaża nad Jeziorem Mezowskim Małym w Dzierżążnie. W Miechucinie znajduje się park rekreacyjny nad Jeziorem Wielkim, oprócz widoków są tam promenada, plac zabaw, miejsce na ognisko. W Węsiorach znajdują się kamienne kręgi, to miejsce z magiczną atmosferą zanurzone w zieleni. To wszystko w sąsiedztwie Parku Krajobrazowego.
Na terenie województwa pomorskiego mamy dwa Parki Narodowe, to przykłady spektakularnych zielonych miejscówek, wyjątkowych przestrzeni. Nie każde województwo w Polsce może pochwalić się takimi miejscami, na Pomorzu mamy PN "Bory Tucholskie" oraz Słowiński PN.
To wyjątkowe obszary, które wyróżniają się szczególnymi wartościami przyrodniczymi, naukowymi, społecznymi, kulturowymi i edukacyjnymi, o powierzchni nie mniejszej niż 1 tys. ha, na którym ochronie podlega cała przyroda oraz walory krajobrazowe. Ale Pomorze stoi także rezerwatami przyrody, jest ich w województwie 135. Wśród nich m.in. RP "Beka", położony tuż przy Zatoce Puckiej, to wyjątkowe miejsce na polskim Wybrzeżu, którego - co ciekawe - bez człowieka by nie było.
Czekamy na Wasze zgłoszenia do plebiscytu Supermiasta i Superregiony. Swoje propozycje zielonych miejscówek z Gdańska, Gdyni, Sopotu i całego Pomorza przysyłajcie na adresy: redakcja.gdansk@agora.pl oraz supermiasta@trojmiasto.agora.pl
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze