„Strzała Bałtyku” lub – jak ją nazywała prasa, „Strzała Bałtycka”, uruchomiona w 1937 roku przez PKP, szybko stała się pociągiem legendą. Wyjeżdżała z Warszawy, aby przez Laskowice Pomorskie, nie zatrzymując się na terenie Wolnego Miasta Gdańska, dotrzeć do Gdyni. Jak skrupulatnie wylicza Piotr Salecki ze strony www.nostalgia za parą.pl, na odcinku Warszawa - Laskowice pociąg składał się jedynie z trzech wagonów: bagażowego i dwóch wagonów osobowych. Jeden z wagonów osobowych na stacji Laskowice przełączano do drugiego pociągu pospiesznego Warszawa - Gdynia, kursującego przez Bydgoszcz z zatrzymaniem w Gdańsku i z odprawą graniczną na terenie Wolnego Miasta Gdańska. Z kolei do Strzały Bałtyku doczepiano w Laskowicach grupę wagonów do Gdyni.
Do Gdyni bez postoju
Dalej Strzała Bałtyku jechała do Gdyni bez postoju i odprawy granicznej w Gdańsku, a drugi pociąg pospieszny - z postojem i odprawą graniczną w Gdańsku. W pewnym okresie wymiany wagonów dokonywano w Tczewie.
W sezonie letnim kurs pociągu wydłużano aż do stacji Hel. Jej ekskluzywny charakter sprawiał, że w sezonie letnim duża część miejsc wykupiona była przez najlepsze biura podróży, w tym „Orbis”, który umieszczał tutaj swoich urlopowiczów.
Łudząco brzmiąca konkurencja
Ogromna popularność pociągu, który w 1939 roku pokonywał trasę z Warszawy do Gdyni w 6 godzin i 50 minut, postanowili wykorzystać konkurencyjni przewoźnicy. Niedługo po uruchomieniu „Strzały Bałtyku”, przechodnie zauważyli na ulicach Gdyni nowocześnie wystylizowany, błękitny autobus, z trudnym do przeoczenia napisem „Bałtyckie Linie Autobusowe”.
„Gdynię opuszcza"Strzałabałtycka" co dzień o godz. 22, z Poznania do Gdyni przyjeżdża rano o godzinie 6.35. Trasę 301 km z Gdyni do Poznania przebywa autobus w tym samym czasie jak pociąg" – pisał w listopadzie 1938 roku miesięcznik "Auto", organ Automobilklubu Polski i największy turystyczno-motoryzacyjny periodyk II RP. To jednak nie koniec. "Pasażerowie autobusu odbywają podróż nocą, śpiąc wygodnie na leżących fotelach. Przed i za głównym przedziałem autobusy posiadają oddzielne przedziały mniejsze, przeznaczone dla palących i na czas pogawędek podczas snu ogółu pasażerów. Luksusowe wozy posiadają ponadto umywalnię, toalety, podręczny bar i doskonałą instalację radio-odbiorczą” - zachwycał się redaktor miesięcznika "Auto". Opis wyposażenia robi wrażenie nawet dziś.
Chevrolet, sleeping i autobusy PKP
40 miejscowe pojazdy budowane były na krajowych podwoziach Chevrolet z warszawskiej spółki Lilpop Rau i Loewenstein w specjalistycznej firmie w Poznaniu. Najprawdopodobniej tej samej, która budowała, także na Chevroletach... nadwozia autobusów regularnej komunikacji rejsowej PKP. Od 1934 roku Polskie Koleje Państwowe wyrastały bowiem na największego rejsowego przewoźnika drogowego w Polsce. Sieć połączeń liczyła w 1938 roku 2 880 km. Na autobusy i pociągi obowiązywał też w wielu miejscach wspólny bilet.
Materiał promocyjny partnera
Materiał promocyjny partnera
Wszystkie komentarze