Dziecięce samochody na pedały to dziś, podobnie jak wózki, zdobywająca coraz większą popularność, wyrafinowana gałąź kolekcjonerstwa. Przez pół wieku były metalowe. Potem – od końca lat 60. XX wieku, najczęściej plastikowe. Początkowo ekskluzywne, więc dobrze i dokładnie wykonane. Z biegiem czasu jakość zależała od zasobności kieszeni. Tak samo jest dziś. Klient może wybierać od plastikowych koszmarków za 300 złotych do elektrycznie napędzanych cacuszek nawet za 10 000 złotych i retro blaszaków w cenach od 700 złotych do kilku tysięcy euro. Opłaca się je kupować na świecie, bo w Polsce najpopularniejsze polskie „pedałowce” to zabawkowe Moskwicze wystawiane za 2000–4000 złotych.
Najbardziej znana pomorska kolekcja samochodów na pedały znajduje się w Elblągu. Prywatny właściciel ma kilkadziesiąt egzemplarzy. Najstarsze – jeszcze z początku XX wieku. Może ktoś ma podobne hobby? Może będzie chciał się pochwalić? Chętnie zobaczymy. A tymczasem popatrzmy na zdjęcia zabytkowych dziś samochodzików, z czasów kiedy cieszyły swoich pierwszych użytkowników.
Materia³ promocyjny partnera
Materia³ promocyjny partnera
Materia³ promocyjny partnera
Wszystkie komentarze