Wypatrując niecierpliwie wiosny, jeszcze nie myślimy o tym, że już wkrótce trzeba będzie zadbać o pokładową klimatyzację. Tymczasem ten moment w zasadzie już nadszedł.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Jeszcze kilka tygodni i włącznik pokładowego schładzacza powietrza będzie jednym z najbardziej pożądanych w całym aucie. Pamiętajmy, aby jeszcze przed sezonem nabić klimę odpowiednim czynnikiem chłodzącym.

Wprowadzenie kilka lat temu droższego czynnika R-1234yf sprawiło, że serwis klimatyzacji stał się nieco droższy. Mimo to nie mamy wyjścia. Rocznie z naszego układu klimatyzacji naturalnie znika ok. 10 proc. środka. Jeżeli ubywa go więcej, oznacza to, że mamy gdzieś nieszczelność. Nabiciu klimy powinno towarzyszyć jej odgrzybienie i wymiana filtra kabinowego. Przy okazji za pomocą testera odczytuje się przeważnie błędy sterownika.

W niektórych sytuacjach w starszych samochodach warto wypłukać układ z brudu, co przyczyni się do wzrostu jego żywotności. Dokonuje się tego albo azotem pod ciśnieniem 12 barów, albo samym czynnikiem chłodzącym. Najlepsze wyniki czyszczenia uzyskuje się poprzez płukanie chemiczne specjalnym roztworem czyszczącym. Po takim zabiegu przedmuchuje się układ azotem.

Należy sobie jednak zadać pytanie, czy na pewno powinny nas interesować te wszystkie techniczne szczegóły, ponieważ we współczesnych samochodach i tak o wszystkim decyduje maszyna. My musimy jedynie pamiętać, o tym, aby się do niej podłączyć.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem