Zwarty, kubiczny, sportowy. Najnowsza generacja S60 jest pierwszą produkowaną także w USA. Mimo tego jej rozmiary to typowa klasa średnia. Samochód ma 4761 mm długości, bagażnik legitymuje się pojemnością od 442 l z zestawem naprawczym i do 392 l z kołem. Długość auta, a także pojemność bagażnika to wymiary klasyczne dla aut klasy średniej, czyli samochodów oferujących już spory komfort, a jednocześnie bardzo poręcznych tak na trasie, jak w mieście.
Warto pamiętać, że wielkość nie zawsze bywa zaletą. Na bagażniku samochodu dostrzeżemy oznaczenie „B4” które zdradza, że pod maską samochodu kryje się dwulitrowy silnik benzynowy o mocy 197 KM, sprzężony ze wspomagającym go motorem elektrycznym o mocy 14 KM. Osiem biegów automatycznej przekładni Geartronic pozwala przyspieszyć do 100 km na godz. w 7,1 s i uzyskać prędkość maksymalną 197 km na godz. Jest to więc auto wykorzystujące technologię Mild Hybrid, która sprawiała, że układ napędowy Volvo był bardzo elastyczny i świetnie reagował na gaz, a przy tym, niezależnie od tego, czy było to miasto, czy też autostrada, palił 8 l na 100 km.
Kiedyś w papierowych mediach uczono, że należy pisać tak, aby szanować objętość. Dziś dziennikarze piszący do portali motoryzacyjnych bardzo często przepisują z katalogu całe wyposażenie samochodu, co sprawia, że materiał jest dłuższy. W testowanym Volvo S 60 jest co przepisywać. Specjalne podświetlenie wnętrza, elektryczna regulacja i podgrzewanie foteli, asystenci jazdy, świetny dźwięk i szeroki wachlarz możliwości sprzętu audio czy specjalna, przezroczysta gałka zmiany biegów, która szczególnie przypadła mi do gustu. Od przepisywania ważniejsze jest jednak to, że kiedy zsumujemy to bardzo bogate wyposażenie i nawet 19-calowe felgi, okaże się, że bardzo bojowe i widowiskowe S60 B4 kosztuje mniej niż 250 tys. zł brutto. Patrząc na obecne ceny samochodów tej klasy, nawet nie segmentu premium, to naprawdę bardzo dobra propozycja. I dlatego go konfiguruję.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze