W poniedziałek 10 lipca Lech Wałęsa miał wziąć udział w kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej. W sobotę trafił niespodziewanie do gdańskiego szpitala i jego wyjazd do Warszawy stał się niemożliwy. Udało się nam krótko porozmawiać z b. prezydentem.
Emilia Stawikowska: Panie prezydencie, jak się Pan czuje?
Lech Wałęsa: – Od kilku tygodni silnie puchły mi nogi, nie sądziłem jednak, że może być to objaw poważnej choroby. Jeszcze dziś rano [w sobotę – red.] czułem się naprawdę dobrze, nie spodziewałem się, że w południe trafię do szpitala. Obecnie mam bardzo wysokie ciśnienie, więc lekarze postanowili położyć mnie do łóżka i obserwować stan mojego zdrowia.
Wszystkie komentarze