Pełne korzystanie z serwisu wymaga akceptacji przez Twoją przeglądarkę plików cookie oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Przy wyłączonych plikach cookie masz dostęp jedynie do niektórych artykułów.
Możesz włączyć akceptację plików cookie w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Brak akceptacji plików cookie nie wpływa na zaprzestanie stosowania innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Sprawdź regulamin Wyborczej.
Wszystkie komentarze
A jeśli trafi się kolejna kadencja dojnej zmiany (odpukać), jest duża szansa, że sprzeda ją znów na Wschód, tyle że tym razem bezpośrednio Putinowi.
I będzie jak za dawnych peerelowskich czasów, znów będziemy budować statki dla Związku Radzieckiego.
Brawo.
Te statki dla ZSRR dawały jeszcze realne utrzymanie stoczniowcom przez długie lata. Tak naprawdę brak zamówień z ZSRR zderzył polskie stocznie z rynkiem globalnym, gdzie okazały się nie konkurencyjne. Dzisiejsze "mrzonki Rządowe" o rentownej Stoczni w oparciu o zamówienia Ministerstw, to kosztowny luksus. Tylko wielkie Państwa jak USA czy ZSRR mogą sobie pozwolić na utrzymywanie wybranych Stoczni na koszt podatnika. Polski na to nie stać, ale PiS dopiero się tym dowie!
Budowaliśmy statki dla ZSRR bo oni budowali okręty wojenny potrzebne do aktywnej walki o pokój na Świecie . To , ze my budowaliśmy dawało ZSRR szanse na podpatrzenie nowej technologii która my za dolary kupowaliśmy na tym złym i zgniłym Zachodzie. Statki sprzedawaliśmy natomiast za ruble transferowe czyli papier toaletowy na rolki. Dziś wracamy do tych jakże pięknych lat. Braw my. Kilka lat temu spłaciliśmy ostatnie długo towarzysza Gierka , kiedy msze wnuki spłaca nasze?
Możejki kartoflowi kupili za miliardy,teraz stocznie,żeby stępek narobić,a w środku urządzą szlak turystyczny śladami twórcy solidarności Kaczyńskiego i pomnik smoleński w wersji morskiej. Bujany,jak cały ten system pislamskiej gospodarki socjalistycznej.