- Nie ma powodów do niepokoju. Klif dlatego jest klifem, ponieważ jest aktywny i się cofa - zapewnia profesor z Polskiej Akademii Nauk.
Czytelnicy "Gazety Wyborczej" odpowiedzieli na pytanie o to, jakie zagospodarowanie przestrzeni widzą dla klifu w Gdyni Orłowie. Zdecydowana większość podziela opinię naukowców. Nie chcą ochrony stromego brzegu morskiego.
Każda próba ochrony klifu oznacza, że przestanie on być klifem aktywnym, a stanie się martwy. I przestanie być jedną z największych atrakcji Gdyni i Trójmiasta.
Nagromadzony przy sopockim molo piasek zostanie użyty na umocnieniach brzegowych w Gdyni Orłowie.
Nasze prawnuki prawdopodobnie nie obejrzą już orłowskiego klifu. Na skutek erozji i sztormów ściana urwiska cofa się średnio o metr rocznie, a zasady ochrony rezerwatu Kępa Redłowska zakazują jakichkolwiek interwencji.
Poseł PO Tadeusz Aziewicz zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego z postulatem dotyczącym budowy podwodnych falochronów, które mogłyby uchronić klif w Orłowie przed kolejnymi osunięciami. Urzędnicy mają jednak wątpliwości, czy nie byłaby to zbyt duża ingerencja w naturalne procesy przyrodnicze i proponują inne rozwiązania.
W czwartek osunął się 40-metrowy klif nad brzegiem morza w Gdyni-Orłowie. Straż Pożarna sprawdzała, czy pod zwałami ziemi nie ma ofiar. Nikogo nie znaleziono.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.