Miłośnicy gdańskiej historii chcieliby już teraz nazwać imieniem zmarłego w lutym profesora rondo, ulicę bądź skwer. Decyzja należeć będzie do rady miasta, ale ta nie zamierza spieszyć się z jej wydaniem. - Mamy taką zasadę, że czekamy pięć lat od śmierci danej osoby - tłumaczy Agnieszka Owczarczak z PO.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.