Pani Urszula masło gromadziła od połowy listopada. - Sprawdzam na bieżąco gazetki i tam, gdzie akurat jest promocja, to się jedzie. Oczywiście o godzinie otwarcia sklepu, bo o 10 to już lodówki puste. Zwykle na masło teraz są limity, więc co człowiek wyhaczy jakąś promocję, to już trzeba szukać kolejnej - opowiada.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.