Spirytus idzie w zatrważającym tempie. Ludzie przychodzą do sklepu, ale też dzwonią i pytają, czy mamy jeszcze towar. Dziś rozmawiałem z klientką, która chciała kupić 15 butelek - mówi właściciel sieci sklepów alkoholowych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.