Sporo wątpliwości widzów Gdynia Film Festival wzbudziło włączenie do konkursu głównego filmu "Pokłosie" Władysława Pasikowskiego już w trakcie trwania festiwalu. - Organizujemy festiwal narodowy, a nie wyścig o nagrodę Wielkiego Prawnika - ripostuje Michał Chaciński, dyrektor artystyczny imprezy
Ten film to western o zagładzie. Z jednej strony to podejście niedopuszczalne, z drugiej - niezbędne.
Pasikowski potrafi budować napięcie: w Gdyni do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy jego film stanie do konkursu. Na ekranie stopniowanie emocji zaczyna w pierwszej scenie i trzyma nas w ryzach do końca. Warto było czekać na "Pokłosie".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.