Choć przed II wojną światową Polska miała tylko pięć okrętów podwodnych Marynarki Wojennej, chętnie je fotografowano i chwalono się ich zdolnością bojową.
Drobne uzupełnienia:
Zdjęcie 3 - Musiało być ono wykonane najwcześniej w 1935 (a nie w 1932), gdyż dopiero wtedy na podwodnych stawiaczach min pojedyncze działo przeciwlotnicze 40 mm za mostkiem zastąpiono widocznym na zdjęciu zdwojonym karabinem maszynowym 13,2 mm.
Zdjęcie 4 - Z tego samego powodu musiało być zrobione w okresie 1935-1936.
Zdjęcie 5 - Jednostka na trzecim planie to oczywiście nie jest ORP "Bałtyk", ale jakiś statek handlowy.
Zdjęcia 10 i 12 - Można je bardziej precyzyjnie zadatować na okres od 17 października (wodowanie ORP "Sęp") do najpóźniej ok. połowy grudnia 1938 r. (2 stycznia 1939 r. okręt wyszedł w próby morskie, a na zdjęciach widać że jest jeszcze w fazie wyposażania - brak m.in. masztów i peryskopów).
Pozdrawiam
Ten program zbrojeniowy kosztowal podatnikow II RP obłędne pieniądze.
Efekt militarny? Zerowy. Zadnych wymiernych sukcesow finansowych.
Malo Polakow wie, co naprawde stalo sie na okrecie Orzel. Dowodca zdezerterowal i zostal internowany z okretem i zaloga przez Estonie. Powierzono dowodztwo takiego drogiego okretu facetowi, ktory w obliczu wroga okazal sie dezerterem !!!!!
@2doxa
Efekt był, bo udało nam się wciągnąć do wojny Anglię i Francję i jakoś przetrwać jako państwo w tym parszywym układzie geopolitycznym. Gdybyśmy nie mieli silnej armii to nie zawierano by z nami sojuszy.
@2doxa
"Uwiekbiam" czytać wpisy takich bezkompromisowych "znawców" jak ty. Okazał się dezerterem! Fakt, nie wytrzymał psychicznie w obliczu wojny i wroga. Pytanie tylko czy TY byłbys lepszy?! A może na sama wiadomość o wybuchu wojny posrałbyś sie jak niemowlę? Wiedz chłopaczku, że wojna z jednych robi bohaterów z innych sprzedajne k.... a z jeszcze innych tchórzy. Kim TY byś sie okazał? Moze jeszcze wiekszym dezerterem niż dowódca Orła.
Zamiast okrętów podwodnych (i niszczycieli) można było wyekwipować 10 - 15 dywizjonów myśliwskich. Wyposażone w PZL P.24 lub nawet PZL P.11 przydałyby się we Wrześniu. Wyniku kampanii by nie zmieniły, ale nasze miasta nie byłyby tak masakrowane.
ps. Jak ktoś gada o kupowaniu okrętów podwodnych na Bałtyk to mnie szlag trafia.
@notremak
nie zupełnie. "Wilk" również przeszedł do Anglii, a jego załoga stała się zalażkiem dla najsłynniejszych polskich okrętów podwodnych "Dzik" i "Sokół". Z takimi asami jak Romanowski i Karnicki.
Wszystkie komentarze