Po 10 dniach spędzonych na mieliźnie, udało się podnieść gdyński jacht "Zjawa IV". Do trudnej operacji ratowania żaglowca trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu - barki z 50-metrowymi nogami i dźwigu o nośności 400 ton. Zobacz, jak wyglądała akcja.
REKLAMA
Swedish Coast Guard
1 z 15
Po 10 dniach spędzonych na mieliźnie, w czwartek udało się podnieść gdyński jacht 'Zjawa IV'. Do trudnej operacji ratowania żaglowca trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu - barki z 50-metrowymi nogami i dźwigu o nośności 400 ton. Zobaczcie, jak wyglądała akcja.
Rafał Klepacz
2 z 15
'Zjawa IV' weszła na mieliznę 5 grudnia, w biały dzień, przy dobrych warunkach żeglugowych. Stało się to na szwedzkich wodach terytorialnych, u wejścia na Bałtyk, w pobliżu miejscowości Falsterbo.
Rafał Klepacz
3 z 15
Przybyła na miejsce jednostka ratownicza podjęła nieudaną próbę ściągnięcia jachtu na głębszą wodę, a później bezpiecznie ewakuowała załogę do portu w Trelleborgu. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Swedish Coast Guard
4 z 15
Opuszczony, przechylony o 40 stopni i częściowo zanurzony jacht, pozostał w morzu zdany na łaskę i niełaskę żywiołu.
Rafał Klepacz
5 z 15
Do akcji ratowniczej zaangażowano doświadczoną holenderską firmę, która opracowała kilka wariantów podniesienia żaglowca z mielizny. Z rozpoczęciem operacji trzeba było jednak poczekać na dogodne warunki atmosferyczne. Dopiero 11 grudnia udało się nurkowi przeprowadzić inspekcję części podwodnej 'Zjawy IV', która wykazała, m.in., że statek osiadł na dużym kamieniu.
Swedish Coast Guard
6 z 15
Uszkodzenia poszycia okazały się na tyle poważne, że zrezygnowano z próby odholowania jednostki na głęboką wodę. Wiązałoby się to z ryzykiem zatonięcia. Dlatego zdecydowano się na podniesienie 'Zjawy IV' z mielizny za pomocą ciężkiego sprzętu.
Swedish Coast Guard
7 z 15
Na miejsce wezwano specjalistyczne szwedzkie jednostki - 'Sound Horizon' i 'Sound Prospector'. Ta druga to rodzaj barki, charakteryzującej się niewielkim zanurzeniem (2,1 m) i czterema ogromnymi, 50-metrowymi nogami.
Swedish Coast Guard
8 z 15
Wysunięte i oparte o dno nogi, zapewniają stabilność konieczną do bezpiecznej pracy znajdującego się na pokładzie dźwigu o nośności 400 ton.
Swedish Coast Guard
9 z 15
W pierwszej części operacji trzeba było jacht ustabilizować.
Rafał Klepacz
10 z 15
'Sound Prospector' ustawił się po prawej stronie 'Zjawy IV' , na którą założono linę, zaczepiając ją o maszt i przekładając pod kilem.
Rafał Klepacz
11 z 15
Dźwig ciągnąc linę prostował jacht, aż ten stanął prawie na stępce.
Rafał Klepacz
12 z 15
Odpompowywanie wody ze 'Zjawy IV' okazało się zbędne, ponieważ ta w miarę podnoszenia jachtu, wylewała się przez powstałe w wyniku wypadku dziury.
Rafał Klepacz
13 z 15
Po podniesieniu z wody, harcerski jacht został posadowiony na specjalnym postumencie na pokładzie barki.
Rafał Klepacz
14 z 15
Zniszczenia poszycia jednostki okazały się większe niż zakładano. W lewej burcie, na której leżała 'Zjawa IV', stwierdzono liczne wyrwy, wypłukaną izolację spomiędzy desek kadłuba, wytarte o kamienie wręgi, starte i częściowo wyłamane planki.
Rafał Klepacz
15 z 15
Jacht zostanie przetransportowany do oddalonej o około 15 mil duńskiej miejscowości Dragor. Tam mają odbyć się pierwsze prace naprawcza, natomiast docelowy remont planowany jest już w Polsce.
Teraz może jest taki trend ze sie nie pływa na przyrzadach, bardziej opisanego miejsca ciężko szukać jakaś super passa z polskimi jachtem albo się jakiś wywroci bo wzięli za dużo turystycznej albo spali albo wpłynie na mielizne
Wszystkie komentarze