Bransolety znalazł w Gdyni pasjonat militariów. Używając wykrywacza metalu natrafił najpierw na guzik z munduru niemieckiej Kriegsmarine. Gdy kilkanaście centymetrów pod ziemią odkrył bransolety, odkopując je myślał, że to stary hełm. Gdy kolekcjoner przekonał się o wyjątkowości odkrycia, poinformował Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
Postanowiono przeprowadzić sondażowe badania archeologiczne, których kierownictwo objęła dr Anna Longa ze stowarzyszenia Invenire Salvum.
Bransolety zostały uznane za wytwór tzw. kultury pomorskiej, "działającej" na naszych ziemiach od VII w. p.n.e. do III p. n.e. Podobne bransolety znajdują się tylko w muzeum w Szczecinie, ale tamte zostały wydobyte jeszcze przed wojną przez niemieckich archeologów.
Bransolety mają około 2,5 tys. lat. Powstały w epoce żelaza. Średnica dwóch większych wynosi 16 cm, trzecia jest nieco mniejsza.
- Bransolety są wyjątkowo bogato zdobione, należały do zamożnej osoby. Nie wiadomo, czy to był mężczyzna czy kobieta - mówi dr Anna Long.
Bransolety zostaną poddane dalszym badaniom i konserwacji.
Podczas badań sondażowych znaleziono też inne przedmioty łączone z epoką żelaza. To fragmenty kamiennej konstrukcji, kawałki ceramiczne oraz fragmenty bursztynu. Być może części kamienne były grobami skrzynkowymi, wewnątrz których umieszczano spopielone szczątki.
Planowane są kolejne badania w tym miejscu, o szerszym zasięgu. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy mogłyby się odbyć. Z tego powodu ani fundacja, ani władze konserwatorskie nie chcą zdradzić dokładnej lokalizacji odkrycia, by nie padło ono ofiarą "kolekcjonerów".
Cenne bransolety trafią do Muzeum Archeologicznego w Gdańsku, gdzie po konserwacji staną się elementem wystawy o pradziejach Pomorza.
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze