Drugi gdyński dworzec
W 1926 r. Gdynia otrzymała prawa miejskie, budowano port. Miasto potrzebowało więc nowego dworca.
- Na początku uważano, że projektowany budynek jest za duży, po rozbudowie miasta okazało się, że jest wręcz odwrotnie - mógłby być większy. Pierwsi pasażerowie pojawili się na dworcu w lipcu 1926 roku - opowiada Grzegorz Fey. - Budynek nie przypominał tego, z którego korzystamy dzisiaj. Zaprojektowany został przez inżyniera Romualda Millera w modnym wówczas stylu narodowym, który był niekiedy określany mianem "zakopiańskiego". Wewnątrz znajdowały się kasy, poczekalnia, toalety, przechowalnia bagażu, restauracja, księgarnia, punkt wymiany walut, a nawet fryzjer. Obok wybudowano tzw. dworzec letni, do którego prowadziło przejście bardzo podobne do tego, które łączy dzisiejszy budynek z dworcem SKM.
Turystyka rozwijała się coraz prężniej. Do miasta przybywało sporo letników i w ten sposób usprawniono ich obsługę. Z czasem jednak liczba podróżnych wzrosła również poza sezonem letnim i część letnią przystosowano do obsługi pasażerów przez cały rok.
W czasie wojny dworzec ten został spalony i zrujnowany. Po wojnie podjęto decyzję o jego zburzeniu i budowie nowego. W końcu lat 40. przystąpiono więc do budowy nowego dworca, według projektu profesora Wacława Tomaszewskiego, który został niedawno poddany renowacji.
Wszystkie komentarze