Sotheby's International Realty jest największą na świecie firmą pośredniczącą w sprzedaży luksusowych nieruchomości. Firma powstała w 1976 r., na polskim rynku działa od 2014 r.
Emilia Stawikowska: Jak długo muszą czekać na nabywców nieruchomości warte kilka lub kilkanaście milionów złotych?
Julia Lewandowska, doradca nieruchomości: Od kilku miesięcy do kilku lat, chociaż mamy też sporo tzw. dyskretnych ofert, w których zbywcy przysyłają do nas oferty jeszcze zanim nieruchomość jest wystawiona na sprzedaż. Zainteresowanie takimi nieruchomościami jest całkiem spore, bo klientów przyciąga często świadomość, że apartament nie jest jeszcze powszechnie dostępny. O szybkości sprzedaży często decydują dodatkowe atuty, np. wieżyczka z widokiem na morze.
Kto kupuje tak drogie nieruchomości?
Wiele ekskluzywnych mieszkań sprzedajemy za pomocą międzynarodowej strony oraz reklam na łamach zagranicznych gazet, m.in. New York Times. To jedyny sposób, żeby przyciągnąć zagranicznych klientów, bo, nie ukrywajmy, to nie jest tak, że Amerykanin wchodzi na polską stronę z ofertą nieruchomości i mówi: "O, to atrakcyjny wizualnie i cenowo dom w Polsce. Kupię go". Nieruchomości premium kupują najczęściej osoby, które prowadzą biznes w Polsce, mają mieszane rodziny lub polskie korzenie. Na takie inwestycje pozwalają sobie już osoby z klasy średniej, chociaż w większości są to prezesi firm, dyrektorzy spółek. W tym segmencie nieruchomości płaci się zazwyczaj gotówką.
Na co zwracają uwagę potencjalni klienci?
- Przede wszystkim na lokalizację. Najdroższe są nieruchomości z widokiem na morze lub na skraju lasu. Zwracają uwagę też na standard wykończenia, ważnym elementem jest też unikatowość obiektu. Np. w części pałacowej apartamentu La Playa w Sopocie inwestor odkrywa freski, co przyciąga nabywców interesujących się historią i sztuką. Ważne jest też to, czy inwestor zapowiada, że będzie dbał o najbliższe sąsiedztwo nieruchomości, naprawiał chodniki, czy za stworzenie ogrodu byli odpowiedzialni architekci krajobrazu. W przypadku apartamentów premium atutem jest to, że wiele z nich jest wykończonych "pod łyżkę". Gotowe są nie tylko ściany, armatura, zabudowa kuchenna, ale w pomieszczeniach jest pełne umeblowanie, bielizna pościelowa i wspomniane łyżki. To pozwala uniknąć sytuacji, która jest bardzo popularna na normalnych osiedlach, kiedy przez pierwsze dwa lata trwają uciążliwe remonty.
A w wyposażeniu?
- Klienci pytają o projektantów i producentów mebli, wiele z nich jest przygotowywanych na zamówienie. Za najbardziej prestiżowy uznawany jest obecnie styl modernistyczny, charakteryzujący się prostymi formami, ale wykonaniem z wysokiej jakości materiałów. Odchodzi się od ciemnych barw, teraz w grę wchodzi dobrze oświetlony, lekki wystrój. Powierzchnia jest kwestią preferencji, bo jedna osoba będzie czuć się dobrze tylko w apartamencie o powierzchni 400 m kw. na jednym poziomie, inna woli mniejsze przestrzenie. To też oczywiście zależy od tego, czy ktoś chce kupić taką nieruchomość jako inwestycję pod wynajem, czy też tzw. second home. W Trójmieście wciąż nie jest jeszcze popularny trend, jaki obserwujemy w Warszawie, na apartamenty z basenami. W Gdańsku powstaje dopiero druga inwestycja z basenem.
Jak rynek trójmiejskich mieszkań luksusowych wypada na tle innych polskich miast?
- Trójmiejski rynek jest specyficzny, bo dużą rolę odgrywa tutaj waterfront. Z jednej strony nieruchomości znajdują się w centrum miasta, niedaleko portu lotniczego i biurowców, a z drugiej mają widok na morze lub na Motławę. Nie wszystkie miasta mają też tak bliski dostęp do zieleni, a premiowane są też mieszkania na skraju lasu, bez bezpośredniego sąsiedztwa. W czołówce najdroższych miast w Polsce niezmiennie pozostaje Sopot: w dolnej części niezwykle atrakcyjny jako kurort, a w górnej jako miejsce do zamieszkania na stałe w willowej dzielnicy. Trójmiejski rynek przyciąga też inwestorów, bo nigdy nie brakuje chętnych na wynajmowanie apartamentów nad morzem. Szczególnie dużą popularnością cieszą się zabytkowa część Gdańska Głównego, Oliwa, Jelitkowo. Niezmiennie zainteresowaniem klientów cieszą się Sopot, Gdynia Orłowo i Kamienna Góra.
Wszystkie komentarze