Gdzie na kawę w Trójmieście? Nasz TOP 10 sprawdzonych kawiarni

Miejsce z duszą, w jesienne wieczory trudno znaleźć tutaj wolny stolik. W tle słychać oryginalną muzykę z lat 30., którą przeplata szmer rozmawiających gości. Większość mebli pochodzi z lat 20. ubiegłego stulecia. Każdy ustawiony tutaj element wyposażenia posiada swoją własną historię, a wiele z nich to antyki lub rodzinne pamiątki właścicielki.

fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta

Mieszkanki kawy często się zmieniają, oprócz klasycznej o aromacie karmelu i ciemnej czekolady, na drugim młynku mielone są ziarna z topowych europejskich palarni. Retro było pionierem w Trójmieście w zakresie kawy przygotowywanej za pomocą tzw. alternatywnych sposobów parzenia. Specjalnością lokalu jest wykorzystywanie metod takich jak drip czy chemex. Czasem warto jednak zamówić kawę z mlekiem ? w Retro podawana jest z różnymi fantazyjnymi wzorkami latte art.

Tutejsza kawa budzi mnie do życia niemal każdego dnia, a to dlatego, że lokal znajduje się na parterze budynku redakcji "Gazety Wyborczej Trójmiasto". W upalne dni proszę o espresso na lodzie, a w zimniejszych miesiącach zamawiam klasyczne espresso lub americano. To jedna z lepszych kaw, jakich można napić się w Trójmieście - świeżo wypalana, a więc wyjątkowo aromatyczna i intensywna w smaku. Propozycje ziaren cały czas się zmieniają, można napić się tutaj kawy z Brazylii, Indii, Etiopii, Gwatemali i indonezyjskiej wyspy Jawy.

Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta

Chcesz dowiedzieć się, o co chodzi z alternatywnymi metodami parzenia kawy, a boisz się zapytać? Tutaj nie musisz. Chemex czy też drip nie mają przed baristami Palarni żadnych tajemnic - opowiedzą o nich wszystko i to z uśmiechem na twarzy.

Jedna z najbardziej znanych i sprawdzonych kawiarni w Gdańsku - miejsce popularne zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów. Ponad stumetrowy lokal przy ul. Piwnej powstał w 2011 r. To całkiem niedawno, a wydaje się, jakby Pikawa istniała pod tym adresem od zawsze. Cztery pomieszczenia umeblowane są w stylu retro: leciwymi fotelami, krzesłami i stolikami.

fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta

Na parapetach pełno bibelotów i książek. Pomimo że kawiarnia jest całkiem duża, przy każdym stoliku panuje kameralna atmosfera. Nie tylko wystrój, ale też niezmienne od lat menu są powodem, dla którego ludzie tutaj wracają. "Pikawa" to americano posłodzone miodem, przyprawione cynamonem i kardamonem, całość przykryta cienką warstwą spienionego mleka. Niezastąpione są klaski, takie jak Biały Miś, czyli biała czekolada do picia z bitą śmietaną, Puchatka - czekolada na spienionym mleku z miodem, cynamonem i bitą śmietaną czy też Gdańska z jajem, czyli espresso z advocatem i bitą śmietaną.

- W końcu! - ucieszyłam się w myślach, kiedy powstała Drukarnia. Ulica Mariacka od wielu lat aż prosiła się o nowe miejsce, które przyciągnie nie tylko turystów, ale też mieszkańców Gdańska. Drukarnia to miejsce dla wszystkich, którzy z chęcią odwiedzają nowe, modne lokale na gastronomicznej mapie Trójmiasta. W wystroju przeważa modny minimalizm połączony ze stylem industrialnym: przemysłowe lampy z dawnych lat, proste krzesła, zwisające kable z sufitu. Lokal stworzyli absolwenci ASP w Gdańsku, więc można znaleźć tu kilka zaskakujących rozwiązań, jak np. profilowane fotele wykonane m.in. z grubej tektury (wbrew pozorom są bardzo wygodne i solidne).

JAN RUSEK

Wystrój z pewnością jest interesujący, lecz nie odwraca jednak uwagi od tego, co w Drukarni najważniejsze. Do wyboru są dwa rodzaje ziaren: klasyczne i o lekko egzotycznym, cytrusowym posmaku z najróżniejszych części świata. W ofercie kilka deserów z rzemieślniczych trójmiejskich cukierni. Drukarnia to dobre miejsce, żeby zapoznać się z tzw. alternatywami. Lokal prowadzą właściciele coffee trucka Cafe Buzzz, stąd też mają duże doświadczenie i wiedzę na temat innych metod parzenia kawy, niż tylko w ekspresie ciśnieniowym.

Najbardziej oryginalna kawiarnia na Głównym Mieście. Nie każdemu się tutaj spodoba, ale odkąd trafiłam tu po raz pierwszy (zupełnym przypadkiem), wracam regularnie. Cafe Factotum to ukłon właściciela lokalu w stronę twórczości Charlesa Bukowskiego. Nawiązuje do niej nazwa oraz mroczny wystrój, w który wkomponowano szarości charakterystyczne dla filmów Jimiego Jarmuscha oraz podłoga ułożona z czarno-białych kwadratów znanych z produkcji Tima Burtona.

Fot. Dominik Werner / Agencja Gazeta

Lokal zajmuje niewielką powierzchnię, więc najlepiej sprawdza się podczas spotkań dwuosobowych. Kawa jest wyrazista w smaku i dosyć gorzka. Chociaż zazwyczaj nie pijam mlecznych kaw, to tutaj szczególnie upodobałam sobie cappuccino ze sztywną, mleczną pianą. Menu to nie lada gratka dla kinomanów, są tu koktajle nazwane jak bohaterowie z dużego ekranu albo tytuły filmów, jak np. "Chocolate Charlie" - shake o smaku czekolady.

Specjalizuje się przede wszystkim w rzemieślniczej produkcji włoskich lodów. Latem większość osób zaglądała tutaj w poszukiwaniu chłodzących deserów, ale jesień to najlepszy czas, żeby przekonać się, że podawana jest również bardzo dobra włoska kawa. Nawiązuje do tego już sama nazwa, gdyż "Bacio di Caffe" oznacza "kawowy pocałunek".

RAFAŁ MALKO

Tutejszy napar jest bardzo aromatyczny i wyrazisty, z delikatnym posmakiem gorzkiej czekolady. Warto zrównoważyć go porcją słodkich lodów, m.in. rewelacyjnych śmietankowych o smaku mohito oraz sorbetów na bazie owoców sezonowych. Kawiarnia niewielka, ale bardzo ładnie urządzona: przeważają jasne kolory połączone z drewnem. W sam raz na krótki przystanek w spacerze po kurorcie.

Kawiarnia, o której istnieniu nie zdają sobie sprawy nawet niektórzy mieszkańcy Sopotu. Wszystko przez to, że Zaścianek jest ukryty w zabytkowej sopockiej kamienicy. To jedno z niewielu miejsc, do których warto się udać, jeśli chce się odpocząć od zatłoczonego i hałaśliwego Monciaka.

fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta

Wystarczy przekroczyć próg, żeby poczuć się jak w salonie dawnej bohemy artystycznej. Stare meble, muzyka jazzowa i unoszący się w powietrzu zapach kawy ? lokal odwiedza wielu stałych gości i to nie tylko z Polski. Upodobali go sobie również dziennikarze Radiowej Trójki, stąd też w menu pozycje takie jak herbaciany grzaniec Piotra Metza czy też miętowa czekolada a?la Artur Andrus. Do wyboru są zawsze dwa ziarna, w zależności od upodobań można zamówić stuprocentową arabikę lub mieszankę arabiki i robusty.

Lokal doskonale znany mieszkańcom Śródmieścia Gdyni, bo od lat słynie z doskonałych, własnej roboty deserów, napojów i smacznej kawy. Kiedy umawiam się na kawę w Gdyni, zazwyczaj proponuję właśnie to miejsce. Sympatyczna, domowa atmosfera sprzyja długim rozmowom.

Fot. Rafał Malko / Agencja Gazeta

Uwagę moich towarzyszy zawsze zwraca wystrój. Łączy elementy historyczne, jak oryginalna ceglana ściana, której historia sięga 1930 roku, z lampami w stylu industrialnym i bielonymi deskami. W Lavendzie nie trzeba obawiać się "wtopy", bo dobra jest zarówno kawa, jak i ciasta i desery - te ostatnie przygotowywane w oparciu o sezonowe składniki. Jeśli będziecie mieli okazję, żeby posmakować tutejszego tortu bezowego, nie wahajcie się ani chwili.

Właściciele chcieli stworzyć miejsce, które przyciągnie lokalną społeczność oraz zaktywizuje ją do wspólnych działań, dialogu. To miejsce dla lokalesów, dlatego panuje w nim serdeczna, rodzinna atmosfera. Wystrój oraz menu są minimalistyczne. Do siedzenia służą szkolne krzesła, goście mogą skorzystać ze stolika, na którym znajduje się m.in. karafka z wodą z kranu - właściciele tłumaczą, że to rozwiązania, które bardzo spodobały im się podczas ich pobytu w Skandynawii. Mikroklimat przyciąga głównie moli książkowych i za to właśnie najbardziej lubię to miejsce ? tutejszy regał zachęca do wymieniania się książkami.

ŁUKASZ GŁOWALA

Ziarna kawy zamawiane są w lokalnej palarni, a ciasta i desery przygotowywane domowymi sposobami." Kasztanowa tartaletka z kaszy jaglanej z dodatkiem borówek"  to jedna z wielu tutejszych propozycji na coś słodkiego.

Miejsce, w którym znajduje się Corner Cafe starszym mieszkańcom Gdyni cały czas kojarzy się ze sklepem z konfekcją damską Mellville. Przez ostatnie lata znajdowała się tam sieciowa Costa Coffee, aż na początku 2014 roku powstało właśnie Corner Cafe.

Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

Najbardziej charakterystycznym elementem wystroju jest ściana ozdobiona 1,5 tys. filiżanek, przy której zatrzymują się wszyscy, którzy są tu pierwszy raz. Zaletą jest duże, przestrzenne wnętrze urządzone w stylu gdyńskiego modernizmu. W tej części Gdyni to najlepsze miejsce na kawę i na ciasto - godny uwagi są szczególnie domowe sernik i pleśniak.