To najbardziej problematyczna sprawa. Od początku, gdy zapadła decyzja, że tarcza zostanie wybudowana w Redzikowie, samorządowcy z regionu słupskiego na różne sposoby apelowali do władz państwowych o podjęcie działań, które zrekompensować miałyby mieszkańcom powstanie bazy. Ten obiekt wojskowy ogranicza bowiem rozwój gospodarczy okolicznych samorządów.
Po pierwsze, teren, gdzie baza ma powstać, samorządy planowały inaczej wykorzystać - miał to być teren inwestycyjny, a także planowano wybudować tam cywilne lotnisko. Po drugie, obecność bazy wpływa ograniczająco na miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W odległości 1,5 km od radaru nie mogą powstawać budynki wyższe niż 10 m.
MON zastrzegło sobie również, że będzie opiniowało postawienie turbin wiatrowych w promieniu 35 km od bazy, co dla tego regionu ma duże znaczenie, bo to jeden z najlepszych w Polsce rejonów do rozwoju energetyki wiatrowej.
Po trzecie, firmy, które chciałyby otworzyć swoje przedstawicielstwa w okolicach bazy, będą musiały uzyskać zgodę władz USA.
- Umowa między Polska a USA mówi, że w promieniu 4 km powstanie nowych obiektów o pojemności 6 tys. m sześciennych musi zostać zaopiniowane przez władze USA. Zgonie z umową strona amerykańska ma od 60 do 120 dni na odpowiedź - mówi Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk. - To wymóg, który może odstraszyć potencjalnych inwestorów. Zresztą dwóch inwestorów już z tego powodu zrezygnowało. Z drugiej strony na dwie inwestycje w okolicach bazy Amerykanie dali zgodę już po 58 dniach.
Słupscy samorządowcy od 2008 r. apelują do władz państwowych o spełnienie złożonych obietnic m.in. wybudowanie dwupasmowej trasy S6 z Trójmiasta do Słupska; modernizacje drogi krajowej nr 21 łączącej Słupsk z Ustką; wybudowanie drugiego toru linii kolejowej między Słupskiem a Trójmiastem; modernizacje portu rybackiego w Ustce; wzmocnienie słupskiej strefy ekonomicznej poprzez przekazanie jej dodatkowych terenów skarbu państwa, a także pomoc w pozyskaniu strategicznego, amerykańskiego inwestora dla całego regionu.
Jak na razie żadna z tych obietnic nie została spełniona, choć strona rządowa zapewnia, że kontaktuje się w tych sprawach z samorządowcami i "analizuje problemy".
Wszystkie komentarze