Za nami niesamowity, czwartkowy koncert Pearl Jam na Open'erze. Niewiele osób wie, że występ w ostatniej chwili stanął pod znakiem zapytania. Wszystko przez... roztargnienie. Jeden z członków grupy próbował przylecieć do Polski bez... paszportu.
Otoczenie należy do nas, więc możemy na nie oddziaływać, podobnie jak ono oddziałuje na nas - to kluczowa myśl drugiego dnia spotkań i debat, jakie odbywają się na festiwalu Opener w tzw. Mieście Heinekena. Podczas czwartkowego spotkania dyskusja toczyła się wokół miejskiej architektury i tego jak możemy na nią wpływać.
To był pierwszy tak wielki tłum pod sceną na tegorocznym Open' erze i wiele wskazuje na to, że nic już go nie przebije. Kilkadziesiąt tysięcy osób wysłuchało koncertu legendy grunge'u - zespołu Pearl Jam
W środę w Gdyni zaczął się jeden z najważniejszych letnich festiwali muzycznych w Europie, Open'er. Pod względem frekwencyjnym zaczął się jakby na pół gwizdka - mimo że od poniedziałku w kierunku Trójmiasta trwał prawdziwy zlot gwiaździsty młodych ludzi z całej Europy, w środę w nocy pod scenami tłumów wciąż nie było.
Jeśli ktoś ma wątpliwości co do istnienia "siły sióstr", powinien zobaczyć koncert zespołu Haim: eksplozję siostrzanego zgrania i radosnej zabawy na scenie.
Są zdecydowanie bardziej żywiołowi i mniej poukładani od swoich starszych kolegów z zespołu Interpol. Kolejną gwiazdą na głównej scenie pierwszego dnia Open'era byli The Black Keys, którzy po raz pierwszy zagrali w Polsce.
O polskiej publiczności, pracy nad nadchodzącą płytą i atmosferze w zespole opowiada Sam Fogarino, perkusista Interpolu. Amerykańska grupa była jedną z gwiazd pierwszego dnia festiwalu Open'er.
Fani dwóch pierwszych płyt Interpolu nie mogli poczuć się zawiedzeni. Koncert amerykańskiego zespołu obfitował w jego największe przeboje.
Open'er Festival to nie tylko koncerty znakomitych muzyków. Open'er to też spotkania ze sztuką. W ten nurt rozwoju festiwalu wpisuje się Miasto Heineken - przestrzeń podzielona na cztery stacje: Skwer, Klub, Uniwersytet i Taras
Artyści z Burdelu nie potrafili albo może nie chcieli przekroczyć granic stylistyki i tematyki, w której czują się najlepiej. A ani jedno, ani drugie nijak nie mają się do Open'era - ocenia spektakl Przemysław Gulda.
Z kim chciałby zagrać trasę koncertową, kogo udaje na najnowszych koncertach i jak został promotorem swojego rodzimego regionu - specjalnie dla czytelników "Wyborczej" opowiada Joseph Mount, lider zespołu Metronomy.
Jak co roku najwygodniejszym sposobem dojazdu na teren festiwalu będą specjalnie podstawiane autobusy z oznaczeniem ?Open'er Festival?. Będą kursować między Dworcem Głównym PKP w Gdyni i przystankiem Wąwóz Ostrowicki, znajdującym się nieopodal głównej bramy wejściowej na festiwal.
Jak zawsze w pierwszy weekend lipca czas na festiwal Open'er - najważniejszy z letnich plenerowych festiwali w Polsce. W środę usłyszymy m. in. The Black Keys, a w czwartek - Pearl Jam
Listopadowe święto, zmieniające się w narodowe misterium, opowieść o tym, że największego zła doświadczyć można od najbliższych, i kolejny odcinek kultowego cyklu kabaretowego - to teatralny repertuar tegorocznego Open'era.
Polska publiczność ich kocha, a oni kochają polskich fanów. Faith No More wystąpi 5 lipca na specjalnym koncercie na Open'erze.
Już dzisiaj w Gdyni rusza Open'er Festival. Do Trójmiasta z całej Europy przyjedzie kilkadziesiąt tysięcy fanów, którzy muszą gdzieś spać, jeść, pić i przede wszystkim dobrze się bawić. Co trzeba wiedzieć, by cztery, a w tym roku nawet pięć dni na lotnisku Kosakowo upłynęło pod znakiem niezapomnianej rozrywki?
Bardzo głośny szept, melancholia ukryta w klubowym rytmie - trójka młodych Anglików podczas koncertu na Open'erze udowodniła, że to tylko pozorne sprzeczności.
Piosenki dla zakochanych, dla tych, którzy desperacko szukają miłości i dla tych ze złamanym sercem - to wszystko można było usłyszeć na koncercie brytyjskich gwiazd alternatywnego folku. Mumford And Sons zagrali długi, pełen energii koncert.
Brytyjską wokalistkę występująca pod pseudonimem Bat for Lashes, łączy z Björk umiejętność budowania klimatu przesiąkniętego magią. Urzeczona publiczność poddawała się jej zaklęciom, w ciszy i skupieniu słuchała lirycznych ballad i dawała się porywać przy dynamicznych utworach. Był to na pewno jeden z najpiękniejszych koncertów tej edycji festiwalu.
Na nowej płycie staramy się pokazać nasze inne inspiracje. Głównie muzyką elektroniczną - o nadchodzącym albumie The XX opowiedziała Romy Madley Croft.
O języku polskim, o przyczynach złamania ręki przez swego lidera i o nagrywaniu nowej płyty opowiadają tuż po swoim open'erowym koncercie muzycy grupy Mumford And Sons.
Francuzi nawiązali do tradycji i ponownie zagrali na Open'erze porywający, znakomity koncert.
Na koncercie szkockiej formacji Franz Ferdinand były przeboje, było znakomite brzmienie, było perfekcyjne muzyczne rzemiosło. Czego zabrakło? Śladu spontaniczności.
Chcę żeby komputer był jedynie narzędziem mojej pracy, a nie wyznacznikiem tego, jak brzmią utwory. Na pewno taka praca jest szybsza. Ale nie można pozwolić, aby możliwości komputera pochłonęły twoje. Staram się pilnować w tej kwestii - mówi Tori Y Moi
- Będziemy mieli kolejną monumentalną erekcję - mówi o swojej pracy artysta Maurycy Gomulicki. Jego dwunastometrowy ?Totem? to pierwsza praca, którą można oglądać w ramach zaplanowanej na lata Galerii Open'era.
Na open'erowej mapie pojawiło się nowe miejsce - bunkier z neonem ?Muzeum?, w którym można oglądać prace 16 artystów z kraju i zagranicy, w ramach wystawy przygotowanej przez Muzeum Sztuki Nowoczesnej z Warszawy.
Drugiego dnia festiwalu do celebrytów znanych z tego, że są znani, dołączyła plejada znakomitych aktorów, m.in.: Stenka, Ostaszewska i Komorowska.
Nawet przy tych najbardziej smutnych piosenkach tego zespołu nie sposób było nie skakać, klaskać i znakomicie się bawić. To wszystko, co działo się na scenie, było dokładnym przeciwieństwem stereotypu, który mówi, że z czasem wszystko powszednieje, nudzi się, traci urok i powiew świeżości, że ?nic nie może przecież wiecznie trwać
Koncert formacji Bon Iver co i rusz kazał zadawać pytania o to, w jakich aranżacjach lepiej brzmi muzyka twórcy tego projektu.
Goła publiczność, szaleńcze tempo, potężny bas i mnóstwo tańca - oto recepta Major Lazer na najintensywniejszy, jak dotąd, występ czwartku na festiwalu Open'er.
Ten pomysł był absolutnie szalony. Ale zadziałał chyba nawet lepiej, niż przewidywali organizatorzy. Publiczność znakomicie zdała egzamin, pomogła w tym też pogoda. Ta muzyka we mgle sprawdziła się znakomicie. Ze względu na swój apokaliptyczny charakter, ze względu strukturę, ze względu na swą niezwykłość, którą takie warunki pogodowe świetnie podkreśliły.
Muzycy francuskiego duetu Justice opowiadają o tym, że nie mają pojęcia o muzyce elektronicznej i o filmie, w którym na własne życzenie pokazali się w złym świetle.
Ten występ był jak soundtrack do nieistniejącego filmu, w którym Sofia Copolla parafrazuje wątki z powieści Jane Austen i podaje je w konwencji stylowego, gotyckiego horroru.
Diplo z Major Lazer - mimo problemów na lotnisku w Gdańsku - okazał się wygadanym, ale równie dziwnym rozmówcą, jak cały ten projekt muzyczny.
- Wczoraj widzieliśmy kilka porywających występów, dziś ostrzymy sobie zęby na Bon Ivera. Będziemy grali w Polsce drugi raz i strasznie nam się tu podoba. Naprawdę nie rozumiemy zupełnie, czemu tylu Polaków emigruje do Wielkiej Brytanii - opowiadają muzycy zespołu Dry The River, brytyjskiego objawienia sceny indie folkowej
Drugi dzień festiwalu na Main Stage otworzyła Kapela ze Wsi Warszawa. W potężnie zamglonym Kosakowie ledwie można było dostrzec to, co się działo na scenie.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.