W ostatnim czasie powiększyła się grupa zawodników trenujących z pierwszą drużyną gdańskiej Lechii. Trener bramkarzy Andrzej Woźniak dostał czwartego do brydża, gdyż po bardzo długim czasie na zajęciach pojawił się Mateusz Bąk. - Dobrze zna ten zespół i szybko się wkomponował - przyznaje Piotr Nowak.
Lechia przegrała w Lubinie 0:1, ponosząc szóstą porażkę z rzędu na wyjeździe. - Każdy widział jak wyglądał ten mecz. Zagłębie stało praktycznie całą drużyną na 30. metrze od własnej bramki i ciężko było nam znaleźć na to sposób. Niebywałe jest to, że można tak grać na własnym stadionie. Jednak to oni wygrali i to oni będą się cieszyć tego wieczora - mówi bramkarz Lechii Łukasz Budziłek.
W meczu z Piastem Gliwice po raz pierwszy od czerwca ubiegłego roku w bramce Lechii stanął Łukasz Budziłek. Był to dla niego słodko-gorzki powrót do składu, gdyż pomimo zwycięstwa 3:1 to on niepewną interwencją podarował przeciwnikom jedyną bramkę. - To nie była łatwa sytuacja, ale powinienem sobie w niej poradzić. Winę za tego gola biorę na siebie - mówił po meczu golkiper biało-zielonych.
Jesienią Łukasz Budziłek przegrał rywalizację o miejsce w bramce Lechii z Marko Mariciem i rozegrał tylko jedno oficjalne spotkanie - w 1/16 finału Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice. - Teraz mamy nowe rozdanie, jest nowy szkoleniowiec i nowe nadzieje. Mój cel się jednak nie zmienia, chcę być podstawowym bramkarzem - mówi Budziłek.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.