Współczuję XIX-wiecznym kompozytorom oper. Jakie to musiało być frustrujące - wymyślić temat, znaleźć librecistę, potem w pocie czoła układać każdą arię czy duet, następnie śledzić mozolnie próby do spektaklu... A wszystko to po to, by się przekonać, że kolejna opera znów poniosła klęskę i została zdjęta z afisza po kilku lub kilkunastu przedstawieniach.
Carmen nadal kocha swojego baskijskiego wybranka, ale tym razem w realiach hiszpańskiej wojny domowej - taka będzie najnowsza wersja klasycznej opery, którą w Gdańsku przygotowuje ceniony reżyser, Paweł Szkotak.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.