- Koleżanka, która dotąd uczyła w naszej szkole biologii idzie na emeryturę, będą więc godziny do podziału. Nie wahałam się. Mam córkę na studiach, potrzebne są pieniądze, a ja z moją religią i tak nie znalazłabym pracy w innej szkole - mówi Joanna, katechetka.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.