Starego waluciarza zabito w windzie w biały dzień. Nikt nie widział sprawcy. Zbrodnia doskonała? Po latach analitycy kryminalni wpadli na nowy trop. Tydzień przed przesłuchaniem zmarła jednak kobieta, która mogła stanowić najsłabsze ogniwo zagadki.
W Nowym Porcie nocą z 27 na 28 grudnia 1984 r. zginął Władysław G. Mężczyzna został skatowany, a w zakładzie pracy, którego pilnował, dokonano kradzieży. Potencjalni sprawcy zostali zatrzymani kilka miesięcy po zabójstwie. Jeden z nich przyznał się do zbrodni, ale sprawę umorzono, gdy okazało się, że podejrzanych mieli katować milicjanci. Czy po tylu latach uda się znaleźć mordercę?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.