Największa na Pomorzu uczelnia "zamyka się" na prawie dwa tygodnie. Powód? Wysokie rachunki. W tym roku ceny prądu wzrosły Uniwersytetowi Gdańskiemu dwukrotnie.
Nie chcą szczepić dzieci, nie zgadzają się na naukę zdalną. Za to w pismach do dyrektorów szkół podważają przepisy covidowe i domagają się odpowiedzi na dziesiątki pytań.
Inauguracja roku akademickiego 2021/2022. W Gdańsku powstaje coraz więcej prywatnych akademików. Oferują standard godny trzy- lub czterogwiazdkowego hotelu, ale za pokój trzeba zapłacić zdecydowanie więcej niż w uczelnianych domach studenckich.
Rok temu rząd zamknął szkoły. Zdecydował, że od 16 marca uczniowie i uczennice zostają w domach. I z krótką przerwą są w nich do dzisiaj. Ich życie toczy się przed ekranem komputera.
Miały być imprezy do białego rana i zawieranie przyjaźni na całe życie, a jest nauka zdalna sprzed ekranu komputera i brak kontaktów z rówieśnikami - studenci Uniwersytetu Gdańskiego podzielili się swoimi odczuciami w felietonach nadesłanych na konkurs. Ale są też dobre strony, bo - jak piszą - można dłużej pospać i oglądać między zajęciami seriale na Netflixie.
Od soboty czerwona strefa w całej Polsce. Szkoły zostaną zamknięte dla uczniów klas 4-8. - To bardzo potrzebne, żeby przerwać łańcuch transmisji koronawirusa - mówił premier.
W sobotę sanepid poinformował o 362 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem na Pomorzu i o śmierci trzech osób. Dalsza edukacja w szkołach staje pod znakiem zapytania. Dziś decyzję w tej sprawie ma ogłosić premier Mateusz Morawiecki.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.