Metropolie powinny być szczeblem administracji samorządowej z władzami wybieranymi w wyborach bezpośrednich, z kompetencjami lokalnymi i ponadlokalnymi. Jeśli po raz kolejny nadzieje na zmianę zostaną rozmyte, okno możliwości działania zatrzaśnie się na długi czas.
- To nie jest dobry kierunek, kiedy wielu wójtów, burmistrzów, czasem także prezydentów i starostów staje się klientami administracji rządowej. Muszą wisieć na klamkach w Warszawie, aby otrzymać wsparcie finansowe. A jest tak, niestety, coraz częściej - mówi Mieczysław Struk (PO), marszałek województwa pomorskiego.
Rada Miasta Gdańska przyjęła w czwartek apel do rządu "w obronie niezależności wspólnot lokalnych", w którym sprzeciwiono się zmianom, jakie PiS wprowadza w samorządach. Połowa klubu radnych PiS nie wzięła udziału w sesji, a ci, którzy wzięli, byli przeciw. Głos w imieniu PiS zabrała tylko radna Anna Kołakowska, po czym ostentacyjnie wyszła z sali.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.