"Bożena. Próbowała wzywać pomoc. Mieszkańcy sąsiedniego bloku słyszeli cichy kobiecy głos, wołający: Mamo, pomóż. Nikt jednak nie zareagował".
Na Wybrzeżu na przełomie lat 70. i 80. panowała psychoza strachu przed seryjnym zabójcą, który mordował młotkiem i gwałcił kobiety. Media milczały, a mężczyźni wychodzili po żony na przystanki i dworce kolejowe. O tropieniu "Skorpiona", śledztwie i pracy milicji rozmawiamy z Krzysztofem Wójcikiem, autorem wydanej właśnie książki "Skorpion".
- Poszukiwałem mocnej, działającej na wyobraźnię historii, którą mógłbym umieścić w Borach Tucholskich. Na Skorpiona padło w sposób naturalny - mówi Tomasz Hildebrandt, autor powieści kryminalnej "Wymiary mroku".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.