Zapowiadany na niedzielę, w związku ze strajkiem włoskim kontrolerów PAŻP, paraliż gdańskiego lotniska na razie nie jest zbyt uciążliwy. W nocy jeden samolot został przekierowany do Łodzi, ale te, które startują i lądują, od rana mają opóźnienia wynoszące maksymalnie około godziny.
Spór pomiędzy Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a związkowymi kontrolerami ruchu lotniczego nie ma na razie większego wpływu na działanie portu w Gdańsku. - Jeśli spełniłby się najgorszy scenariusz, stracimy ok. 20 proc. połączeń - mówi "Wyborczej" prezes PLG Tomasz Kloskowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.