Przez wieki każde miasteczko, a nawet każda dzielnica miała w swoim centrum rynek. To było swoiste serce układu społeczno-administracyjnego, które w dni targowe stawało się z kolei centrum handlowo-kulturalnym całej okolicy.
W Nowym Jorku /ciemnogrodzkim/ jest około 300 bazarków,
w tym 100 stałych, reszta okresowych.
Niektóre czynne całą dobę, hale targowe nocą staja się prawdziwymi galeriami sztuki
pół- lub mniej-profesjonalnej lub klubami tanecznymi.
Amerykanie odbudowują gdzie sie da mieszczańską obyczajowość małych sklepów
i ulic, placów handlowych.
Namiestnicy Liberalno-Demokratycznej Republiki Zielonej Wyspy wybrali inną, "własną"
drogę walki z prywaciarzami tubylczego kupiectwa.
Wszystkie komentarze