Te wybory, wbrew przewidywaniom, okazały się ekscytujące. Na początku, podobnie jak wiele osób (włączając Polaków), uważałem, że partia Tuska wygra. Ale dystans między Platformą a partią Kaczyńskiego w ostatnich dniach przed głosowaniem zaczął się bardzo szybko zmniejszać. Wybory są obserwowane z zaciekawieniem, również w moim kraju, Holandii. Holandia i Polska są w pewien sposób podobne do siebie. Również wielu Polaków pracuje w Holandii.
Polska jest opisywana w mediach holenderskich jako kraj sukcesu politycznego i ekonomicznego. Jako kraj, który aspiruje, aby być jednym z "ważnych" członków Unii Europejskiej i który jest nieustannie zapewniany, że to jest właśnie to miejsce, w którym powinien być.
Rezultat wyborów jest oczywiście uważany za bardzo istotny dla Polski na następne lata. W jakim kierunku pójdzie Polska? Niektórzy uważają: jeśli Tusk wygra, nic się nie zmieni. Inni mówią: jeśli Kaczyński wygra, może wrócimy do starych czasów.
Dla mnie, jednym z bardziej interesujących aspektów tych wyborów jest pojawienie się Ruchu Palikota. Najwyraźniej częścią jego sukcesu są głosy młodych, którzy są niezadowoleni z obecnej polityki Platformy Obywatelskiej. I jest także duży (młody) elektorat, który zdaje się zupełnie niezaangażowany politycznie.
Wydaje mi się to wyjątkowo interesujące - że w czasach, kiedy mamy duży postęp ekonomiczny, zaangażowanie polityczne jest tak małe. Oczekiwana jest niska frekwencja. A w Holandii najczęściej wynosi ona 60-65 proc.
Ponadto, zachodnie kraje, takie jak Holandia, będą obserwowały z zainteresowaniem to, co zdarzy się podczas formowania koalicji. Ten proces może być trudny. O tym, czy Polska będzie postrzegana jako stabilne państwo, zadecyduje długość procesu tworzenia koalicji i jej kruchość.
Obecne polskie wybory przypominają pod pewnymi względami te poprzednie. Szczególnie w ostatnich dniach, kiedy retoryka stała się bardzo nieprzyjemna - premier Tusk powiedział, że jeśli wygra PiS, to Polska stanie się drugą Grecją, a Kaczyński Polskę pod obecnymi rządami nazwał kondominium Rosji i Niemiec.
Podsumowując, uważam te wybory za trochę mniej napięte niż poprzednie, ale stawka na pewno nie jest mniejsza. Gdy w niedzielę rozpocznie się głosowanie, będę się uważnie przyglądał wiadomościom i obserwował, w jakim kierunku zmierza Polska.
Wszystkie komentarze