5 najbiedniejszych i 10 najbogatszych radnych Trójmiasta

Jak wynika z oświadczenia majątkowego, Kazimierz Koralewski, lider gdańskich radnych PiS nie posiada nic - żadnych oszczędności, nieruchomości, nawet samochodu. Ma kłopot ze zobowiązaniami, których kwota przewyższa ćwierć miliona złotych. Trudno je spłacać, jeśli radny zarobił w roku 30 tys. zł z diet i niecałe 3 tys. zł na 1/8 etatu w spółce, której jest współwłaścicielem.

Przemysław Ryś, gdański radny PO. Pracuje jako pośrednik w handlu nieruchomościami. Nie posiada nic poza ośmioletnim renault laguna i kredytem na "dokończenie budowy domu", który do niego nie należy.

Beata Wierzba, gdańska radna PO, dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł. Posiada 2,6 tys. zł w gotówce, do spłaty ma 88 tys. zł kredytu. Nie posiada nieruchomości. Jest właścicielką samochodu wartego 9 tys. zł (nie wpisuje go do oświadczenia, ponieważ trzeba tam ujawnić mienie warte co najmniej 10 tys. zł)

Kamil Góral, radny Gdyni z Samorządności, fizjoterapeuta. Zgromadził 6 tys. zł, posiada też 17 tys. akcji spółki Good Idea S.A. Niestety jej walory są wyceniane na giełdzie po 2 grosze za sztukę, więc za cały pakiet można otrzymać 340 zł.

Adam Nieroda, gdański radny PO i jedna z gwiazd Młodych Demokratów. Jeśli sądzić po miejscu na liście wyborczej, to partia ceni go wyżej niż wieloletniego przewodniczącego Rady Miasta. Adam Nieroda nie posiada własnego mieszkania, nie ma też kredytów. Zgromadził ponad 15 tys. zł oszczędności, jest współwłaścicielem 11-letniego citroena. Żyje z diet radnego, dorabia w państwowej spółce Hotele Olsztyn.

Prezydent Gdańska zgromadził 900 tys. zł w oszczędnościach i funduszach inwestycyjnych oraz ok. 1,2 mln zł w akcjach spółek giełdowych. Posiada trzy mieszkania, choć jeszcze niedawno miał ich siedem (kilka miesięcy temu pozbył się czterech). Jest właścicielem dwóch działek i miejsca garażowego. W radach nadzorczych GPEC i Zarządu Morskiego Portu Gdańsk zarobił od stycznia do końca sierpnia 77 tys. zł.

Jako prezydent miasta zarobił 111 tys. zł, a z wynajmu mieszkań uzyskał 18 tys. zł.

Dywidendy spółek giełdowych dały mu 12 tys. zł. Do spłaty ma kredyty 316 tys. franków szwajcarskich.

W czasie czteroletniej kadencji majątek Pawła Adamowicza zwiększył się z 1,6 mln zł do 2,5 mln zł.

Prezydent Sopotu posiada 85 tys. zł oszczędności, połowę mieszkania wartego 300 tys. zł oraz mieszkanie wycenione na 350 tys. zł. Od stycznia do sierpnia 2014 r. zarobił ponad 70 tys. zł za zasiadanie w radach nadzorczych spółek Atom Trefl Sopot i Port Lotniczy Gdańsk. Jako prezydent zarobił w tym czasie 110 tys. zł. Jest właścicielem połowy łodzi żaglowej Conrad 760, wycenionej na 18 tys. zł. Do spłaty ma kredyt 69 tys. euro. W ostatnich czterech latach wartość jego majątku wzrosła z 206 do 302 tys. zł.

Prezydent Gdyni posiada oszczędności: 80 tys. zł, 2500 dolarów, 6000 euro, trzy polisy o wartości 71 tys. zł. W oświadczeniu wpisał też 1/4 udziału w mieszkaniu o pow. 85 m kw. wart 100 tys. zł oraz samochód VW Touareg z roku 2008.

Od stycznia do końca sierpnia zarobił jako prezydent 111 tys. zł brutto. Jako zobowiązania podaje poręczenia leasingu i kredytu w SKOK-u dla swojej żony na kwotę 141 tys. zł.

W oświadczeniu majątkowym prezydenta Gdyni nie ma domu w Wiczlinie, ponieważ należy do majątku odrębnego jego żony. W czasie czteroletniej kadencji wartość majątku Wojciecha Szczurka spadła z 250 do 195 tys. zł (głównie za sprawą poręczenia).

Posiada majątek wart 1,68 mln zł. Prawnik, partner w kancelarii Misiewicz, Mosek i Partnerzy, osiągnął ze swojej pracy 280 tys. zł dochodu. Oprócz oszczędności, nieruchomości, akcji spółek giełdowych, udziałów w spółkach handlowych posiada "w celach inwestycyjnych" kolekcję whisky wartą 20 tys. zł.

Beata Szadziul wykazała 1,7 mln zł majątku (choć jedna nieruchomość za 700 tys. zł to własność jej męża, prowadzącego działalność gospodarczą). Radna jest politologiem i wieloletnim pracownikiem Fundacji Marka Kamińskiego, gdzie ostatnio pracowała na umowę zlecenie. W fundacji zarabia mniej, niż wynoszą jej diety jako radnej.

Lech Kaźmierczyk wykazał majątek wart 1,7 mln zł. Jest właścicielem dwóch lokali gastronomicznych, w których pod szyldem pizzerii Leone sprzedaje jedzenie typu fast food. Przychody firmy przekraczają 1,3 mln zł rocznie, zaś zysk to 71 tys. zł. W trakcie kadencji radny zmienił samochód na większy. Z volvo S80 przesiadł się do bmw X6. Nie posiada domu ani mieszkania.

Stanisław Borski z majątkiem 1,75 mln zł jest najbogatszym z gdyńskich radnych. Należy do klubu Samorządność Wojciecha Szczurka, prowadzi Przedsiębiorstwo Instalacyjno-Budowlane Borski, posiada dom o pow. 360 m kw. i stumetrowe mieszkanie. Jest właścicielem maszyn, samochodów dostawczych i osobowych.

Henryk Hryszkiewicz posiada majątek wart 2 mln zł. Oprócz niewiele wartej altanki na działce ogrodniczej w Sopocie posiada mieszkanie o pow. 150 m kw. w tym mieście, które wycenia na 1,8 mln zł. Gdy we wrześniu składał oświadczenie majątkowe, w rubryce 'miejsce pracy' napisał 'tymczasowo bezrobotny'. W dziale "działalność gospodarcza" podał, że otrzymał zasiłki z urzędu pracy od stycznia do sierpnia łącznie 4 tys. zł. Od stycznia do sierpnia żył także z diet radnego - łącznie 10 tys. zł. Radny miał więc dochody ok. 1,7 tys. zł miesięcznie. Oczywiście mógł się ratować oszczędnościami, bo posiada ponad 100 tys. zł.

- Nie miałem pracy, ponieważ zamknąłem serwis RTV, który prowadziłem od wielu lat. Po złożeniu oświadczenia majątkowego znalazłem pracę w Pruszczu Gdańskim, jestem tam twarzą siłowni - wyjaśnia Hryszkiewicz, znany trójmiejski kulturysta.

Lesław Orski może się pochwalić majątkiem w wysokości 2,1 mln zł. Składa się na niego głównie dom za 1,6 mln zł w Sopocie. Radny posiada też trzy auta - VW Golf GTI (1991), VW LT 35 (2005) i Saab 93 (2007), a także gospodarstwo rolne o pow. 0,6 ha i hektarową działkę rekreacyjną.

Roczne dochody radnego nie wyglądają imponująco: blisko 5 tys. zł z działalności gospodarczej, 15 tys. zł z diet radnego, 10 tys. zł z renty. Piąty najbogatszy radny Trójmiasta żył więc za 2,5 tys. zł miesięcznie.

Jolanta Banach, gdańska radna lewicy i wieloletnia posłanka. Jej majątek jest wart 2,2 mln zł. Jako nauczyciel w Bursie Gdańskiej zarabia niecałe 5 tys. zł brutto miesięcznie. Posiada wiele nieruchomości: dom i mieszkanie w Gdańsku, działki w Leźnie, niewykończony dom w Białowieży.

Żaneta Geryk, gdańska radna PO, wicekanclerz Wyższej Szkoły Zarządzania w Gdańsku, posiada majątek wart ponad 2,9 mln zł, czyli praktycznie tyle samo, ile wynosił na początku jej pracy w samorządzie (dom, mieszkanie i znaczne oszczędności). - Na to wszystko, co mam, pracuję z mężem od 12 lat, prowadząc szkołę - tłumaczyła "Wyborczej" na początku kadencji.

O tym, że zarządzanie placówkami edukacyjnymi przynosi znaczne profity, świadczy też majątek innej gdańskiej radnej PO. Patrycja Mlejnek-Gałęza, dyrektor regionalny Towarzystwa Edukacji Bankowej, posiada majątek wart 1,5 mln zł i znalazła się tuż za dziesiątką najbogatszych radnych.

Maria Filipkowska-Walczuk, liderka poprzedniego zestawienia spadła na miejsce drugie. Ma trzy cenne nieruchomości i jest współwłaścicielką prywatnej przychodni w Sopocie. Zadeklarowała posiadanie majątku wartego 4,2 mln zł - cztery lata temu było to 4,6 mln zł. Spadek wynika głównie z przeszacowania wartości jednego z apartamentów radnej.

Zarówno Miękus, jak i Filipkowska-Walczuk posiadają udziały w spółkach medycznych. Ich wartości nie znamy, ponieważ nie trzeba podawać takich danych w oświadczeniach majątkowych.

Paweł Miękus, sopocki radny PO, został liderem tegorocznego zestawienia z majątkiem 4,3 mln zł (po odliczeniu kredytów). Lekarz kardiolog, prowadzi niepubliczny zakład opieki zdrowotnej, który dał mu w ubiegłym roku blisko pół miliona dochodu.

Ma trzy mieszkania, dwa lokale użytkowe, grunt orny i młyn wodny, który produkuje prąd. Dodatkowy dochód czerpie z wynajmu.

Miękus awansował z pozycji drugiej, na początku kadencji posiadał majątek wart 4,2 mln zł. Jest przykładem samorządowca, który wszedł do lokalnej polityki, gdy osiągnął sukces zawodowy i finansowy.