Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
1 z 39
Loty do Groningen
Kurs łączący Gdańsk z Groningen został uruchomiony 28 października. Tego dnia przyleciało nim 120 osób do Gdańska, 60 pasażerów wybrało kierunek Groningen. Już w kolejnym tygodniu liczba podróżujących znacznie się zwiększyła. Bilety do Gdańska kupiło 127, do Groningen zaś 135 osób. Skąd taka popularność tego połączenia?
- Holendrzy mają mentalność weekendowych wycieczek, coraz bardziej przekonują się, że warto przyjechać do Polski, nie ma już bariery językowej - mówi Aneta Oleksiak, specjalista ds. marketingu na lotnisku w Groningen-Eelde. - W północnej Holandii pracuje też wielu Polaków, którzy mają teraz możliwość łatwego powrotu do rodzinnych domów.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
2 z 39
Ceny od 39 zł
Samolot na trasie Gdańsk-Groningen kursuje we wtorki i soboty. Z Gdańska wylatujemy o 15:15 (na miejscu jesteśmy o 17:05). Powrót jest o godz. 17:35 (w Gdańsku o 19:20). Ceny biletów rozpoczynają się od 39 zł do Groningen i 9,99 euro do Gdańska (z Wizz Air Discount Club).
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.
3 z 39
Najmłodsze miasto w Holandii
Groningen znajduje się na północy Holandii, jest stolicą jednej z dwunastu prowincji na terenie tego kraju. Miasto zamieszkuje obecnie ok. 200 tysięcy mieszkańców, których średnia wieku wynosi 36,4 lat. To powoduje, że Groningen określano jest jako najmłodsze miasto w Holandii.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
4 z 39
Przede wszystkim przemysł ciężki
Prowincja Groningen jest niezwykle bogata w naturalne złoża gazu ziemnego - największe w Europie i jedne z największych na świecie. Wydobycie gazu rozpoczęło się na początku lat sześćdziesiątych i trwa do dzisiaj. Wiele osób mieszkających w okolicach Groningen - w tym Polaków - znajduje więc zatrudnienie w sektorze przemysłu ciężkiego.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
5 z 39
Drie Gezusters
Nic dziwnego, że mieszkańcy Groningen są uznawani za najszczęśliwszych, skoro znajduje się tam największy pub w Europie. Przestrzeń Drie Gezusters (Trzy Siostry) rozpościera się w kilku kamienicach, podzielonych na liczne pokoje.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
6 z 39
Drie Gezusters - łatwo się zgubić
Pomimo, że lokal zajmuje ogromną przestrzeń, w sobotni wieczór nie jest łatwo tutaj znaleźć wolny stolik. Warto wybrać się na zwiedzanie poszczególnych części lokalu (u góry znajduje się klub), lecz trzeba uważać: łatwo jest się tutaj zgubić.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
7 z 39
Nocne życie Groningen
Średnia wieku mieszkańców Groningen to 36,4 lat, głównie za sprawą dużej ilości młodych osób studiujących na uniwersytecie oraz wyższej szkole zawodowej. Dzięki temu miasto tętni życiem przez całą dobę.
Wieczorami budzi się życie w pubach i klubach, które są zatłoczone nawet w poniedziałki. Imprezy trwają do samego rana, bo w Groningen nie obowiązuje godzina, po której lokale muszą być zamknięte. Imprezy przenoszą się na ulice oraz główne place. Vishmarkt zyskuje nowego życia, kiedy wieczorami przechadzają się po nim studenci. Szczególnie popularną wśród imprezowiczów ulicą jest Poelestraat oraz Rynek Główny.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
8 z 39
Uniwersytet w Groningen
Uniwersytet w Groningen został założony w 1614 roku i jest drugim najstarszym istniejącym uniwersytetem w Holandii. Liczba studentów to 26 tysięcy, z czego 10 proc. stanowią studenci z zagranicy.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
9 z 39
Setki rowerów
Przed główną siedzibą uniwersytetu znajduje się olbrzymi parking rowerowy. Każdego dnia stoją tutaj setki jednośladów. Wieczorem, kiedy kończą się zajęcia, parking pustoszeje niemal całkowicie.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
10 z 39
Każdy jeździ na rowerze
Holendrzy sporo jedzą, lecz w ogóle nie widać tego po ich sylwetkach. W czym tkwi sekret? Nawet jeżeli ktoś nie jest typem sportowca, to z pewnością każdego dnia jeździ na rowerze - nawet pracownicy biur czy też profesorowie uniwersytetu.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
11 z 39
Deptaki z ruchem rowerowym
Rower jest tutaj najszybszym i najbardziej wygodnym środkiem lokomocji. Część dróg została przekształcona w deptaki z dopuszczonym ruchem rowerowym, a całe miasto oplecione jest siecią dróg i pasów dla kierowców jednośladów.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
12 z 39
Na rowerze, niezależnie od pogody
- Jeżdżenie mamy we krwi, uczymy się go od najmłodszych lat - mówi Tytus, mieszkaniec Groningen. Na rowerach jeżdżą zarówno dzieci, jak i osoby, które ukończyły 90 lat. Niezależnie od pogody.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
13 z 39
2,5 roweru na mieszkańca
Na przeciętnego mieszkańca przypada 2,5 roweru, mówi się też, że każdy rower kradziony jest dwa razy. Z tego powodu na co dzień jeździ się tańszymi i starszymi rowerami. Mieszkańcy Groningen droższe i wygodniejsze pojazdy wyciągają z garażu w weekendy, czy też kiedy wybierają się na dłuższą przejażdżkę.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
14 z 39
Bezpańskie rowery
Setki parkingów rowerowych nie wystarczają, więc mieszkańcy Groningen często parkują je gdziekolwiek bądź. W niektórych sytuacjach może skończyć się to jednak wizytą na komisariacie policji. - Zdarzają się łapanki, jeśli jest sporo rowerów przyczepionych w nieodpowiednim miejscu, policja zabiera je na komisariat - mówi Aneta mieszkająca w Groningen. - Jest szansa, żeby odebrać swój rower. Wystarczy znać numer ramy.
Jest też sporo rowerów "bezpańskich", które ktoś przypiął na parkingu i zapomniał po niego wrócić. To najczęściej imprezowicze, którzy nie pamiętają, gdzie zostawili swój pojazd.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
15 z 39
Oryginalne rowery
Rowery zaparkowane są wszędzie: przy latarniach, na mostach, wiaduktach, przed sklepami i w bramach. Niektóre z nich wyróżniają się na tle innych. Na ulicach można spotkać jednoślady, którym właściciele próbują nadać indywidualny charakter. Stąd też rowery ozdobione np. kwiatami.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
16 z 39
Rynek Rybny
We wtorki, piątki i soboty na Rynku Rybnym (Vishmarkt) rozstawia się sporych rozmiarów targowisko. Można tutaj kupić owoce, warzywa, mięsa i ryby w cenach tańszych, niż w sklepach. Szczególną popularnością cieszą się budki z frytkami belgijskimi, koniecznie z sosem andaluzyjskim.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
17 z 39
Śledzik na raz
Street food, który cieszy się popularnością wśród osób starszych, to stoiska z rybami i owocami morza. Kupicie tutaj np. "śledzika na raz" z ogórkiem i cebulą, sardynki, makrele i małże. A jednak - jedzenie na mieście też może być pożywne i zdrowe.
Na ulicach jest też wiele punktów z charakterystycznymi herbatnikami i holenderskimi słodyczami. Cieszą się popularnością, podobnie jak kawa i herbata na wynos - listopad jest w Groningen dosyć chłodny.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
18 z 39
Na zakupy
Ulica Folkinegestraat jest znana jako najbardziej czarujące miejsce w Groningen, gdzie można zrobić zakupy. Jest tutaj mnóstwo drogich butików, sklepów sprzedających designerskie elementy wyposażenia mieszkań czy niewielkich punktów, w których można kupić oryginalne hiszpańskie tapas lub włoskie przekąski.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
19 z 39
Sklepy z serami
Miejscami, których nie można ominąć podczas pobytu w Groningen, są sklepy z serami. Trudno określić, co doprowadza gości z Polski do zawrotów głowy: ostry zapach nabiału, czy też jego szeroka oferta.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
20 z 39
Który ser?
W wyborze odpowiedniego gatunku sera i jego stopnia dojrzałości pomogą ekspedienci. Jeśli poprosimy, zapakują nasze zakupy w próżniowe torebki. To spore ułatwienie przy powrocie do domu: dzięki temu zawartość walizki nie przesiąknie ostrym serowym zapachem.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
21 z 39
Sympatyczni mieszkańcy
Uśmiech i otwartość na przybyszy z zagranicy jest znakiem rozpoznawczym mieszkańców Groningen. Sympatyczna obsługa w lokalach gastronomicznych oraz śpiewająca kierowczyni taksówki - takie sytuacje zdają się być tutaj całkowicie naturalne.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
22 z 39
Biegła znajomość języków
Kolejnym znakiem rozpoznawczym jest fakt, że bez problemu porozumiemy się tutaj w trzech językach: nie tylko holenderskim, ale też niemieckim i angielskim. Biegła znajomość co najmniej dwóch języków obcych jest wymogiem ukończenia szkoły średniej. Dzieci w szkołach podstawowych uczą się angielskiego i niemieckiego na równi z holenderskim.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
23 z 39
Wieża św. Marcina
Najbardziej charakterystycznym zabytkiem Groningen jest wieża św. Marcina, która powstała w drugiej połowie XV wieku. Wieża wznosi się na wysokość 97 metrów i jest czwartą co do wysokości budowlą w Holandii. Dla turystów jest dostępna do wysokości trzeciej galerii - z tej wysokości widać panoramę miasta i połączony z wieżą kościół św. Marcina.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
24 z 39
Gotycki Aa-kerk
Gotycki Aa-kerk jest przykładem kościoła, który stracił swoją pierwotną, religijną funkcję. Od kilku dekad odbywają się tutaj wydarzenia artystyczne, wystawy oraz imprezy.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
25 z 39
Groningen Museum
Jednym z bardziej charakterystycznych budynków jest Groningen Museum. Gmach został zaprojektowany przez Alessandro Mendini, pomagali mu Michele De Lucci, Philippe Starck i Coo Himmelblau. Muzeum powstało w 1874 roku, lecz w obecnej formie można je zwiedzać od 1994 roku. Znajduje się naprzeciwko dworca kolejowego. Można tutaj podziwiać przede wszystkim sztukę modernistyczną i współczesną.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
26 z 39
Bilety za 13 euro
Forma muzeum nawiązuje do stylistyki lat osiemdziesiątych. Wyróżniają ją odważne połączenia kolorów, będące tłem i oprawą właściwych wystaw. Bilety dla osób dorosłych kosztują 13 euro.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
27 z 39
"Wonderland"
Jedną z ciekawszych wystaw jest "Wonderland" przygotowana przez dom modowy Marga Weimans.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
28 z 39
200 tys. osób
Wystawy w Groningen Museum odwiedza rocznie 200 tys. osób.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
29 z 39
Rejs po kanałach Groningen
Centrum Groningen przecinana sieć kanałów wodnych. Popularnym jest zwiedzanie miasta podczas rejsu niewielkim jachtem. Widoki na historyczną część Groningen są przepiękne, a wyjątkową atrakcję stanowią zwodzone mosty. Można zobaczyć też zacumowane u brzegów kanału jachty - niektóre z nich są całorocznymi domami.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
30 z 39
Tasmantoren
Podczas rejsu można zobaczyć nie tylko historyczne centrum miasta, ale też stocznie i osiedla mieszkalne. Jednym z najbardziej charakterystycznych budynków jest Tasmantoren, ukończony w 2010 roku. To wieżowiec mieszkalny, który został nazwany na część holenderskiego odkrywcy Abela Tasmana. Budynek wznosi się na wysokość 75 metrów.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
31 z 39
Twierdza Bourtange
Groningen jest stolicą prowincji, która rozpościera się na powierzchni 2,960 km2 . Jednym z bardziej interesujących miejsc jest oddalona o 60 kilometrów twierdza Bourtange (można dojechać do niej np. autobusem, koszt biletu to ok. 11 euro). To unikalny zespół fortyfikacji, który został zbudowany podczas wojny osiemdziesięcioletniej (w latach 1568-1648).
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
32 z 39
Życie w Bourtange
We wsi mieszka około 600 osób, jesienią jest tutaj bardzo spokojnie. Idyliczne życie upływa pośród ceglanych domów i wąskich uliczek.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
33 z 39
Piękne krajobrazy Bourtange
Mieszkańcy nigdzie się nie spieszą, są bardzo otwarci. Na gankach ich domów leżą ozdoby z dyni i suszonych kwiatów. Każdy z ogródków wygląda nietypowo.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
34 z 39
Poza sezonem...
Poza sezonem życie w Bourtrange toczy się spokojnie. Niestety, jesienią i zimą większość muzeów jest niedostępnych, lecz można liczyć na oprowadzenie po miejscowości przez przewodnika - wystarczy poprosić o to w centrum turystycznym przy głównym placu.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
35 z 39
Drewniane chodaki
Drewniane chodaki to nie tylko element ozdobny. Wciąż są noszone przez niektórych mieszkańców holenderskich wsi.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
36 z 39
Restauracja Lands Huys
Twierdza została zrekonstruowana na podstawie rysunków z XVIII wieku. Fortyfikacje, armaty i niderlandzka architektura łączą się z udogodnieniami dla turystów. Warto odwiedzić restaurację Lands Huys, w której posmakujemy oryginalnych holenderskich potraw.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
37 z 39
Morze Wattowe
Holendrzy od najmłodszych lat uczeni są zdrowego stylu życia. Stąd też popularność sportów wodnych, m.in. żeglarstwa. Od północy prowincja Groningen sąsiaduje z Morzem Wattowym.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
38 z 39
9 tys. km kwadratowych
Morze Wattowe jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Zajmuje powierzchnię ok. 9 tys. km kwadratowych - jako jeden z większych terenów w Europie Północnej. Będąc w Groningen, warto skorzystać z biura informacji turystycznej, które pomoże nam wybrać się w rejs.
Fot. Emilia Stawikowska/trojmiasto.gazeta.pl
39 z 39
Widoczne stada fok i uchatek
Pływając po Morzu Wattowym, można dotrzeć do kilku wysp, m.in. Texel, Vlieland Terschelling czy też Ameland. Przy dobrej pogodzie uda się nam zobaczyć piaszczyste plaże oraz wiele gatunków zwierząt: ptaków, stada fok i uchatek.
Wszystkie komentarze