10 dni po zaginięciu szukają ciała w Parku Reagana
Kiedy sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu, dopiero po ponad tygodniu angażuje się prokuratura i Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku. Dziewiątego dnia zaginięcia przeglądany jest monitoring - policja dopiero natrafia na słynne ostatnie nagranie z mężczyzną z ręcznikiem.
10 dnia po zaginięciu organizowane jest pierwsze przeszukanie kilkuhektarowego terenu parku Reagana. Szukają wszyscy - policja, bliżsi i dalsi znajomi Iwony, wolontariusze, a nawet nurkowie i załoga z helikoptera. Odnaleziony zostaje biały ręcznik, ale po badaniach okazuje się, że jest na nim DNA dwóch kobiet. Ślad nie ma związku ze sprawą. Po miesiącu żadnych śladów brak. Rodzą się nowe hipotezy: jeśli Iwona nie została zaatakowana przez sprawcę na tle seksualnym w parku, to może ktoś znajomy czekał na nią w samochodzie pod domem i gdzieś wywiózł. Przesłuchania trwają - łącznie przepytano kilkadziesiąt osób. Cztery zostają zbadane wariografem - bez przełomu.
Rutkowski ogłasza nagrodę za wskazanie ciała: milion złotych. Tłumaczy potem, że to przynęta na sprawcę. Do poszukiwań przyłącza się jasnowidz z Człuchowa - wącha odzież zaginionej, wskazuje kilka miejsc, ale oczywiście w żadnym nie ma śladu Iwony.
Wszystkie komentarze