O problemie pyłu węglowego w Gdańsku piszemy już w „Wyborczej" od kilku miesięcy. Problem pojawił się, gdy pod koniec ubiegłego roku państwowe spółki na gwałt zaczęły sprowadzać węgiel z całego świata w obawie, że może go zabraknąć na zimę. Sprowadzony z odległych krajów w dużych ilościach węgiel był jednak marnej jakości, często w postaci miału, i od miesięcy zalega na portowych nabrzeżach. Mieszkańcy okolicznych dzielnic od miesięcy skarżą się na pył węglowy, który przenosi się ze składowisk w porcie w kierunku dzielnic mieszkaniowych. Oblepia szyby, parapety, wdziera się do mieszkań.
Wypróbuj prenumeratę cyfrową Wyborczej
Pełne korzystanie z serwisu wymaga włączonego w Twojej przeglądarce JavaScript oraz innych technologii służących do mierzenia liczby przeczytanych artykułów.
Możesz włączyć akceptację skryptów w ustawieniach Twojej przeglądarki.
Sprawdź regulamin i politykę prywatności.
Wszystkie komentarze