Detektyw Krzysztof Rutkowski twierdzi, że jest o krok od wyjaśnienia, kim jest poszukiwany od pięciu lat "mężczyzna z ręcznikiem", który szedł za Iwoną Wieczorek w Jelitkowie tuż przed jej zaginięciem. - Wiem, gdzie on mieszka i jak się nazywa - mówi "Wyborczej" Rutkowski. Policjanci przesłuchają go w tej sprawie.
- Systematycznie otrzymujemy informacje, że ktoś widział Iwonę Wieczorek, i te informacje za każdym razem weryfikujemy. Sprawdzamy zapisy monitoringu i jeśli udaje się zabezpieczyć zdjęcia albo filmy, pokazujemy to mamie Iwony. Gdy nie wykluczy, że na sto procent to nie jest jej córka, materiały przekazujemy do analizy biegłemu antropologowi - mówi ?Wyborczej? młodszy inspektor Ewa Pachura, naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. I dodaje: - Kiedyś takich zgłoszeń było kilka dziennie, ostatnio średnio raz na kilka dni coś przychodzi.
W lipcu 2010 roku zaginęła Iwona Wieczorek. Do dzisiaj nie wiadomo, co stało się z dziewczyną. Rodzina nadal prowadzi poszukiwania, a prokuratura umorzyła śledztwo.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.