- Centrum się zmieniło. Znikły mniejsze sklepiki, powstało więcej restauracji, kawiarni, sklepów z tanimi pamiątkami. Olbrzymie centrum handlowe. W sklepie spożywczym zwykle kolejka. W kawiarniach i restauracjach miejsce prawie wyłącznie po uprzedniej rezerwacji, inaczej trzeba czekać nawet godzinę na wolny stolik. To "moje miejsce" przestało być dla mnie przyjazne - pisze Dorota Skowrońska, do niedawna mieszkanka ul. Ogarnej w Gdańsku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.