- W sali kinowej widziałem dzieci koczujące na kartonach albo śpiące w fotelach kinowych. W holu kłębią się ludzie, którzy nie mają się gdzie podziać i czekają na jakiś nocleg. Okazja może się trafić za pół godziny, a może dopiero następnego dnia - mówi wolontariusz z punktu recepcyjnego w Hostelu Domu Harcerza w Gdańsku.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.