Jak pokazać zwykłą żydowską rodzinę w przededniu II wojny, u progu Holokaustu? Ewelina Marciniak, reżyserka "Resztek" w Teatrze Wybrzeże, umieszcza bohaterów w odrealnionej przestrzeni, ubiera w krzykliwe kostiumy, ale skupia się na ich emocjach.
Jarosław Murawski w "Resztkach", które wyreżyseruje Ewelina Marciniak, połączył "Stramera" Mikołaja Łozińskiego i "Wyjechali" W.G. Sebalda. Jest jednak coś jeszcze. - Przy tym projekcie bardzo chcieliśmy uobecnić także to, co działo się przed i w czasie wojny w Gdańsku - zdradza przed premierą reżyserka.
Tańczą, jak zagrają im mężczyźni. To często taniec bolesny i trudny do oglądania. Tak los kobiet we współczesnym społeczeństwie pokazała Ewelina Marciniak w jednym ze swoich najważniejszych spektakli. "Amatorki" będzie można w sobotę i niedzielę zobaczyć w internecie.
- Jak się pracuje z Eweliną? Trudno o tym powiedzieć w jednym zdaniu - mówią aktorzy gdańskiego Teatru Wybrzeże Krzysztof Matuszewski i Katarzyna Dałek. Dla jednych Ewelina Marciniak to skandalista, prowokatora, buntowniczka, dla innych - bezkompromisowa i wybitna reżyserka młodego pokolenia. Twórczyni m.in. "Portretu Damy" została Człowiekiem Roku w Pomorskich Sztormach.
Od zeszłorocznego "Broniewskiego" nie było w Teatrze Wybrzeże tak udanego spektaklu. "Portret damy" w reż. Eweliny Marciniak to trzy godziny czystej magii teatru.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.