W sobotę 29 lutego w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku odbędzie się konferencja związana z 30-leciem polskiego samorządu. Organizuje ją Kongres Ruchów Miejskich. Aktywiści będą zastanawiać się m.in., czy władza samorządowa jest ich partnerem czy adwersarzem i w jakim miejscu ma być samorząd miejski za kolejne 30 lat.
Obywatelskie ruchy miejskie są po wyborach samorządowych poobijane. Zderzenie z twardą polityką, przy silnym konflikcie społecznym, okazało się dla wielu aktywistów bolesnym rozczarowaniem. Niewielka część z nich postanowiła odejść, większość chce jednak dalej działać dla lokalnej społeczności tak jak dotychczas.
Ruch miejski Lepszy Gdańsk zapowiedział w poniedziałek, że wystartuje w jesiennych wyborach samorządowych, i przedstawił bogaty program dla miasta. - Lepszy Gdańsk jest możliwy, mamy energię, wiedzę i doświadczenie. Pokażemy wspaniałe rozwiązania, których nikt do tej pory nie proponował - zapowiedzieli aktywiści z różnych lewicowych organizacji.
- Wiele osób w naszej partii zna problemy obywateli bardzo dokładnie, bo to ludzie młodzi, którzy od lat pracują na "śmieciowych" umowach. Czy ciebie też pytają za każdym razem na stacji benzynowej, czy chcesz fakturę? No, właśnie. To dowód na to, że skala problemu jest ogromna - mówi Aleksandra Krotowska-Cacha, pierwsza na liście Partii Razem w wyborach do Sejmu w okręgu gdańskim.
- Mogłabym dalej jako przedstawicielka Gdańska Obywatelskiego chodzić na komisje rady miasta i przyglądać się, jak radni forsują swoje uchwały, ale skoro Ryszard Petru dał mi szansę, to postanowiłam spróbować. Wiele spraw miejskich łatwiej można załatwić w Warszawie niż w Gdańsku - mówi Ewa Lieder, jedynka na liście Nowoczesnej Ryszarda Petru w wyborach do Sejmu w okręgu gdańskim.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.