Leśniczy z Krzemieniewa w liście pożegnalnym miał wskazać, że jednym z powodów, przez który odbiera życie sobie i swojej żonie, był jej romans z ks. prałatem Włodzimierzem Skoczniem, byłym proboszczem parafii wojskowo-cywilnej w Czarnem na Pomorzu. Kilka miesięcy po tragicznych wydarzeniach ks. Skoczeń wrócił do pełnienia posługi kapłańskiej, ale w jednostce wojskowej na Mazurach.
Człuchowska prokuratura umorzeniem zakończyła śledztwo w sprawie tragedii, która rozegrała się latem w domu leśniczego w Krzemieniewie na Pomorzu. I potwierdza, że Jacek M. chwycił za sztucer z powodu "problemów małżeńskich".
Zbierałam truskawki w polu i słyszę, że jadą na sygnałach prosto na leśniczówkę. Myślę: "Jezu, Jacek sobie coś zrobił". Przecież cała wieś wiedziała, że ona z księdzem. Mało razy ich pod rękę widzieliśmy?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.