- Naszym sporym atutem była zagrywka, z którą rywale nie za bardzo sobie radzili. Stwarzało nam to bardzo dużo szans do kontrataku, z których zdobywaliśmy łatwe punkty - mówił po wygranym meczu z Lotosem Trefl przyjmujący Zenita Kazań Matthew Anderson.
Kapitan Lotosu Trefla zagrał jeden z lepszych meczów w tym sezonie. Punktował regularnie, niektóre akcje ze środka iście z topu siatkarskiego. Zachował też znakomity procent skuteczności w ataku. To jednak nie wystarczyło na giganta z Kazania. - Mamy już za sobą mecze z Modeną, teraz z Zenitem. Pewnie obie ekipy zobaczymy w finale - uśmiecha się zawodnik Lotosu Trefla Gdańsk Bartosz Gawryszewski.
Siatkarze Lotosu Trefla walczyli ambitnie, lecz nie mieli argumentów przeciwko potędze po drugiej stronie siatki. Ulegli w Ergo Arenie Zenitowi Kazań 1:3, który pokaz swojej prawdziwej siły zaprezentował w trzecim i czwartym secie.
Wielkie siatkarskie święto w Gdańsku już na horyzoncie. Mecz z Zenitem Kazań to nie tylko możliwość dla kibiców zobaczenia prawdziwych gwiazd w akcji, ale też sprawdzenie dla zawodników Lotosu Trefla, jak wyglądają na tle prawdziwego giganta.
?Oryginalny? przebieg miała konferencje z udziałem trenera Zenitu Kazań Władimira Alekno przed meczem w Lidze Mistrzów z Lotosem Trefl Gdańsk. Rosyjski szkoleniowiec nawiązał... no właśnie. Odkurzył znaną kiedyś wypowiedź Jose Mourinho.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.