Kłęby dymu nad spalarnią odpadów niebezpiecznych Port Service w Gdańsku pojawiły się chwilę po południu. Pożar udało się strażakom opanować w godzinę.
Na 25 tys. zł grzywny skazał Sąd Rejonowy w Gdańsku byłego prezesa Port Service za magazynowanie toksycznych odpadów. W ocenie sądu dopuścił się on jedynie sprowadzenia zagrożenia dla środowiska, a nie faktycznego jego skażenia.
Do spalarni odpadów Port Service w Gdańsku trafiają niebezpieczne odpady z nielegalnego składowiska w Gostyninie (woj. mazowieckie). Mieszkańcy pobliskiego Nowego Portu protestują i domagają się zamknięcia zakładu. Jednak spółka działa w granicach prawa, a umowa dzierżawy działki, na której stoi spalarnia, kończy się dopiero za 6 lat.
Dlaczego w święta i w weekendy z kominów Port Service unosi się czarny dym? - dopytują mieszkańcy. Zakład odpowiada, że barwa nie jest miernikiem szkodliwości spalin, a zanieczyszczenia są monitorowane. WIOŚ uspokaja, ale zapowiada też, że podczas kontroli przyjrzy się sprawie.
Port Service przeanalizował propozycje nowych lokalizacji dla spalarni w Gdańsku. Dla dwóch z nich przygotuje raport środowiskowy.
Nie będzie wysokiej kary dla zakładu Port Service za składowanie skażonej ziemi z Ukrainy. Marszałek nie ma podstaw do wymierzenia opłaty - uznało Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Spalarnia być może przeniesie się w inne miejsce - trwają analizy nowych lokalizacji.
Marszałek Województwa Pomorskiego nałożył na spółkę Port Service opłatę karną w wysokości ponad 8 mln zł za składowanie zanieczyszczonej ziemi sprowadzonej z Ukrainy. Tak wysoka grzywna została przyznana tylko za grudzień 2014 r. W przyszłym roku, kiedy zostanie naliczona za cały rok 2015, może wynieść ponad 96 mln zł. - To pogrąży firmę, trzeba się zastanowić, co dalej z terenem spalarni - mówi Łukasz Hamadyk, miejski radny PiS.
Wtorkowe spotkanie mieszkańców Nowego Portu z Pawłem Adamowiczem i przedstawicielami Port Service było bardzo burzliwe. Mieszkańcy denerwowali się, że z terenu firmy od lat dochodzi przykry zapach. - Jesteśmy w trakcie zimnej wojny z Port Service, chcemy, żeby spalarnia znikła z Westerplatte - podkreślał prezydent Gdańska. - Nawet jak nas nie będzie, to i tak będzie śmierdzieć - uważa Romuald Tyka z Port Service.
Stanisław Czechura przestał być Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska w Gdańsku. To efekt afery z firmą Port Service. Jego następcą został Zbigniew Macczak, były policjant, który z ochroną środowiska nie miał dotychczas nic wspólnego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.